„Zaczęło się od tego, że skomentowałam jego zdjęcie na Facebooku, a on mi odpisał”
Oszustwa z wykorzystaniem wizerunku znanych osób, by oszukiwać seniorów, nie są praktyką nową. Starsi ludzie nie zawsze są w stanie zorientować się, że „znany artysta”, z którym prowadzą korespondencję, to tak naprawdę oszust, piszący z fikcyjnego konta, by wprowadzić w błąd i naciągnąć na duże kwoty pieniędzy.
Historia seniorki ze Szczecina jest niesamowicie przykra. Wykorzystano zaufanie i brak znajomości social mediów 80-letniej kobiety, która w kilka miesięcy straciła… 90 tysięcy złotych. Starsza pani była przekonana, że pisze z Michałem Szpakiem. Przelewała mu pieniądze, przesyłała kody do kart podarunkowych, a gdy zaczęła nabierać podejrzeń, to… pisał do niej „menadżer” Michała Szpaka i zapewniał, że sytuacja jest prawdziwa, a jej wsparcie pomaga artyście żyć.
– Zaczęło się od tego, że skomentowałam jego zdjęcie na Facebooku, a on mi odpisał – mówi nasza rozmówczyni. Kobieta nie zorientowała się, że konto, z którego jej odpisuje, jest nieautoryzowane.
– Pisaliśmy o gotowaniu, o tym, jak on śpiewa, jak tworzy. Mówił, że jestem jego ukochaną fanką, mówił do mnie „kochanie”. Dałam się nabrać – mówi kobieta. – Wszystko mi pasowało. Jak pisał, jak oglądałam go w telewizji. Zastanawiałam się, dlaczego on chce ode mnie pieniądze. Uczciwie do tego podeszłam – mówi kobieta. – Pisał, że mu konto zablokowali – mówi seniorka. – Ja tak lubiłam jego śpiew, jego wokal. Pisaliśmy też o miłości – mówi seniorka. – Mówił, że mnie kocha. Dałam się oszukać – dodaje.
– Zrobię wszystko, by nikt już nie został oszukany. By nikt już nie dostał po tyłku, tak jak ja… – kończy seniorka.
Kobieta poprosiła nas o anonimowość. Na co dzień mieszka sama, ale nie chciała, by o sprawie dowiedziała się jej rodzina.
„Oszukany Michał Szpak” chciał od seniorki setek kart podarunkowych. Oszuści są coraz bardziej bezczelni
Detektyw Małgorzata Marczulewska, która zajmuje się sprawą, nie jest zaskoczona tym, że oszuści podszywają się pod znaną osobę. Tutaj jednak bezczelność oszustów była ogromna, bo seniorka była naciągana na dziesiątki zakupów na drobne kwoty. Ostatnie karty starsza kobieta kupiła… na początku marca 2025 roku.
– Łatwiej jest od kogoś uzyskać mniejsze datki, ale często, niż jedną wpłatę od razu. Moja klientka została oszukana i zmanipulowana. To serdeczna, bardzo uczciwa kobieta, która nie podejrzewała, że ktoś w internecie może się podszywać pod jej ukochanego wokalistę – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska. – Oszuści wyszukują osoby samotne, takie, które mają czas na korespondencję. Zdobywają zaufanie i ulegają, przelewając pieniądze. Tutaj mieliśmy kupowanie kart podarunkowych i przekazywanie kodów do tych kart. Doszło także do przelewów na dużą kwotę. Łącznie na 90 tysięcy złotych – dodaje Marczulewska.
Czy takie sprawy zdarzają się często?
– Nie ma tygodnia, by do mojej agencji nie trafiał oszukany senior, ale niestety zdarzają się także osoby młodsze, zwykle nieobyte w social mediach. Zbieramy obecnie żniwo tzw. „metody na chałkonia”, gdy seniorzy komentowali obrazki wygenerowane przez AI, a potem oszuści odzywali się do nich w prywatnych wiadomościach. Efekty są koszmarne, bo mówimy pewne o setkach oszukanych osób – tłumaczy detektywka ze Szczecina.
Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie. Detektyw Marczulewska zamierza walczyć o jego wznowienie.
Komentarze