Tuż przed samym budynkiem Urzędu Miasta odbyła się dziś demonstracja przeciw sprzedaniu nieruchomości po Szpitalu Miejskim (Kolejowym) Kościołowi katolickiemu.

Przypomnijmy: teren, na którym znajduje się szpital, miał być przekazany zakonowi boromeuszek, które chcą tam utworzyć dom pomocy społecznej i szpital. Pomoc przy  zagospodarowaniu terenu po szpitalu zaoferowała również kuria metropolitalna, skłonna wyłożyć na ten cel nawet do 70 mln złotych.

W czym tkwi haczyk? Otóż według ostatniej wyceny nieruchomość warta jest ok. 20 mln złotych. Projekt uchwały radnych zaś zakładał, że kościół kupi ją za 20 tys.

W dzisiejszym wystąpieniu wzięło udział zaledwie kilka osób, reprezentujących Ogólnopolski Ruch Ateistyczno-Lewicowy Oral. Z hasłami takimi jak: „My też chcemy szpital za 19 tys.” oraz  „Koniec kadencji do drzwi puka, PO z PiS elektoratu w kościele szuka” zapowiedzieli kolejne protesty.

 Komentarz: Każdy ma prawo do wyrażania własnej opinii, to jedna z jaśniejszych stron demokracji. Najbardziej niepokojące w całej sprawie jest jednak to, że (odnoszę przynajmniej takie wrażenie) przy całej przepychance słownej, jaka zaczęła się po zgłoszeniu projektu sprzedaży nieruchomości boromeuszkom, bardziej chodzi o zdobywanie przyszłego elektoratu, niż o dobro miasta. Mimo niewątpliwych  kontrowersji, jakie budzi cała sprawa, nie należy zapominać, że Szczecin ma szansę na dobrą inwestycję.