Uznawany przez niektórych krytyków za wybitny, nowy film Jeana-Pierre Dardenne i Luca Dardenne „Milczenie Lorny” (dystrybuowany przez firmę Vivarto, objęty naszym patronatem medialnym) od wczoraj jest pokazywany w kinie „Pionier”

Lorna pochodzi z Albanii. W swoim kraju nie ma żadnej przyszłości. Chce czegoś lepszego i dlatego musi zdobyć obywatelstwo. Decyduje się więc na fikcyjny ślub z Claudym (w tej roli Jeremie Renier, znany z wcześniejszego filmu braci Dardenne "Dziecko"). Pomaga jej w tym niejaki Fabio, który mówi „Wzieliśmy ćpuna żeby nie było kłopotów z rozwodem ...” W ten sposób Lorna staje się elementem układu z którego wyjść jej nie wolno. Fabio zajmuje się bowiem takimi właśnie transakcjami na pograniczu prawa na dużą skalę i już planuje, że Lorna, będzie niedługo wdową z belgijskim dowodem i wyjdzie ponownie za mąż - za Rosjanina, który również tak jak ona chce być obywatelem tego państwa.

Pamiętamy już jeden film na ten temat -„Papierowe małżeństwo” z Joanną Trzepiecińską i Gary`m Kempem. Tam również związek między ludźmi był tylko fikcją, która pozwalała na uzyskanie przepustki do lepszego życia w nowym kraju. To jednak była komedia, a „Milczenie Lorny” to film zdecydowanie bardziej złożony. Psychologia postaci jest bardziej pogłębiona, a konsekwencje czynów, które popełniają bohaterowie znacznie bardziej dramatyczne. Ludzie są tu przedstawieni jako towar, który można sprzedać, kupić lub się go pozbyć, kiedy spełnił swoje zadanie. Charakterystyczne jest zdanie, które wypowiada Fabio w dyskotece, w której aranżuje spotkanie Lorny z Andriejem – „Pozwólmy im tańczyć”. Jakby chciał powiedzieć, że daje im chwilę dla siebie, ale zaraz powinni wrócić do wyznaczonych im ról, że to tylko pozory swobody. Uczucia, pragnienia czy marzenia są czymś zbędnym. Czymś, co tylko może przeszkodzić w sprawnej wymianie usługi na pieniądz.Jest jednak pewna nadzieja na to by uciec ...

Ogólnie film jest stworzony oszczędnymi środkami, niewiele w nim szerszych planów zdjęciowych. Kamera dociera głównie do wnętrz budynków – szpitala, urzędu, komisariatu... Rzadziej widzimy ulice czy większe przestrzenie, choć ostatnie sceny rozgrywają się poza miastem. „Milczenie Lorny” zostało nagrodzone w ubiegłym roku za najlepszy scenariusz na Festiwalu w Cannes, natomiast Arta Dobroshi, kreującą tytułową postać, była nominowana do tytułu najlepszej europejskiej aktorki roku. Niewątpliwie jest to ważny film. Według mnie porównywalny do najlepszych dokonań innego reżysera zajmującego się głównie kwestiami społecznymi – tworzącego w Wielkiej Brytanii, Kena Loacha.

„Milczenie ...” można zobaczyć w szczecińskim „Pionierze” codziennie na dwóch seansach – o godz. 16.00 i 20.15 (do najbliższego czwartku).