Mike Russell, Zbigniew Lewandowski i Tomasz Grabowy to trio, które wczoraj we Free Blues Clubie, zaproponowało widzom mocną dawkę pełnowartościowego funku, bluesa i jazzu.
Ci trzej panowie zagrali już kiedyś razem w tym klubie. Dokładnie w czerwcu 2009 roku. wtedy towarzyszył im Piotr Wrombel na klawiszach. Mike, zachęcony atmosferą tego występu, wrócił jeszcze by zagrać rok później w innym projekcie. Dlatego miejscowa publiczność wie dobrze czego się spodziewać po tym, bardzo aktywnym, muzyku. Ten śpiewający gitarzysta debiutował jeszcze w latach 60-ych i występował niegdyś z takimi mistrzami jak Eddy Harris i Billy Bang. Do Polski przyjeżdża często by grać w klubach i na festiwalach (do Szczecina wróci zresztą 15 grudnia).
O Zbigniewie Lewandowskim można by pisać długo. To ceniony perkusista, który grał i nagrywał bowiem z Tomaszem Stańko, Zbigniewem . Namysłowskim, Wojciechem Karolakiem, Januszem. Muniakiem czy Krzesimirem Dębskim (pierwszy skład String Connection. Obecnie jest wykładowcą we Wrocławskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej (wystąpił zresztą w koszulce z nazwą tej uczelni)
Najmłodszy w tym zespole Tomasz Grabowy to basista, który współpracuje z grupą Walk Away, a w swoim artystycznym cv ma także wpisane wspólne występy z Mino Cinelu, Frankiem Gambale, Randym Breckerem czy Michałem Urbaniakiem.
Oczywiście każdy z muzyków miał tego wieczoru możliwość pokazania swoich możliwości w solowych improwizacjach, bo lider chętnie zezwalał na takie „akcje”. Energetyczna, wibrująca emocjami muzyka, która przez dwie godziny wypełniła salę Free Bluesa, ukazała wysokie umiejętności tego trio. Panowie świetnie się rozumieją i doskonale wiedzą, co chcą przekazać widzom, także słuchanie ich gry, było chyba dla wszystkich dużą przyjemnością.
W repertuarze znalazły się m.in. standardy - „Livin in A Bottle”, „Til` The Morning” czy„People Get Ready” (kompozycja zespołu The Impressions, która znana jest z niezliczonej ilości innych wykonań). Ten ostatni numer Mike dedykował wszystkim, obecnym na sali kobietom. Poza tym też usłyszeliśmy autorskie kawałki Mike`a (np.„Coming Home Baby”). Trzeba przyznać, że artysta ten jest człowiekiem bardzo otwartym i przyjaznym. Często zachęcał widzów do włączenia się w rytm utworów (poprzez klaskanie czy skandowanie refrenów) z pozytywnym skutkiem. Tak więcnie było to tylko kontemplowanie dźwięków przy piwie, ale też bardziej aktywny odbiór.
Warto dodać, że był to jeden z pierwszych koncertów, kolejnego (dwudziestego już) sezonu we Free Blues Clubie. Jubileusz będzie uczczony serią dwudziestu właśnie wydarzeń muzycznych. Już jutro na początek zagra Radek Wośko i Carl Wither, a na finał 17 listopada ramach imprezy „Hendrix meets Metal/Fun” wystąpią Eric Gales-g , TM Stevens-b i Keith LeBlanc-dr.
Komentarze
0