Do dantejskich scen doszło na kilka minut przed rozpoczęciem transmisji programu Krzysztofa Stanowskiego z Gryfina. Lewicowe aktywistki – Magda Górecka i Monika Pacyfka-Tichy wykonały happening. „Pacyfka” czytała Pismo Święte, a Górecka – w aureoli z drutu kolczastego i z chlebem w dłoni – słuchała słów z biblii. Rozsierdzeni obrońcy granic próbowali wyrywać megafon aktywistkom. Skończyło się awanturą.

Obrona przed „wyimaginowanym wrogiem”?

Prowokacja lewicowych aktywistów miała na celu stworzenie przeciwwagi do dominującego w medialnym dyskursie stanowiska środowisk prawicowych. Od blisko tygodnia codziennie na granicy polsko-niemieckiej odbywają się kontrole obywatelskie, których celem jest blokada nielegalnej migracji. Choć rządzący konsekwentnie przekonują, że zagrożenia nie ma, to premier Tusk pod presją prawicy od 7 lipca do 5 sierpnia wprowadził kontrole na przejściach granicznych.

Sytuacja związana z migracją napędza niesamowitą popularność politykom Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Jednocześnie politycy KO, Lewicy i Polski 2050 nabrali wody w usta, regularnie odmawiając wywiadów i komentowania sytuacji.

Wczorajszy happening Moniki Pacyfki-Tichy i Magdy Góreckiej w Gryfinie był działaniem odważnym i ewidentnie zakrojonym na sprowokowanie licznie obecnych na miejscu zwolenników prawicy.

– Nasz happening dotyczy sytuacji na granicy, gdzie hordy ludzi bronią naszych granic przed wyimaginowanym wrogiem – mówi Magda Górecka.

– Niezależnie, czy jest się katolikiem, agnostykiem, niewierzącym, to zawsze trzeba widzieć człowieka w innym człowieku. Najpierw jesteśmy ludźmi, a dopiero potem Polakami, Niemcami czy kimś innym. Czytałam Pismo Święte, a kobieta krzyczała do mnie, że ona nie chce takiego Jezusa – mówi Monika Pacyfka-Tichy. 

– Mam na głowie drut kolczasty. Jestem Matką Polką Graniczną, Matką Polską Szlabanową – mówiła dalej Magda Górecka.

Radziwinowicz sam na wszystkich w Kanale Zero

Sama dyskusja w Kanale Zero okazała się sukcesem pod kątem oglądalności, lecz nie sposób nie dostrzec pewnej jednostronności przekazu. Wśród gości dominowali politycy PiS i Konfederacji, a zabierające głos osoby „z publiczności” to w dużej mierze politycy prawicy. Wielką odwagą wykazał się więc Andrzej Radziwinowicz z Zielonych, który w formule niemal „sam na wszystkich” musiał mierzyć się z zarzutami kierowanymi w stronę rządu RP.

Krzysztof Stanowski zapytany o to, czy trudno było mu ułożyć skład gości przyznał, że jedna strona jest w tym temacie „wyrywna”, a druga pasywna.

– Chciałem sprawdzić, czy jest przed kim bronić granic. Jedna strona zbija na tym kapitał polityczny, ma swoje interesy do ugrania i jest wyrywna do wywiadów. Strona rządowa nie chce być do tematu przyklejona i unika wypowiedzi, a występ w takim programie na pewno byłby trochę takim przyklejeniem i wiązałby się z koniecznością odpowiedzi na pytania – mówi Stanowski w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl.

– To jest histeria – nie ma wątpliwości Andrzej Radziwinowicz, rosnący na jednego z bardziej medialnych polityków Zielonych i Koalicji Obywatelskiej. – Rząd podejmuje działania. Zamknięcie granic wiąże się z utrudnieniami dla Polaków. Sytuacja musi być przemyślana.

– To nie jest nadmuchany balon. Obywatele sprawili, że władza musiała działać, jest reakcja władz. Zmieniła się taktyka podrzucania migrantów, nie ma już wysadzania ich przy granicy – komentowała Magdalena Sosnowska, jedna z liderek Konfederacji.

W dyskusji w Kanale Zero wzięli udział między innymi poseł PiS Dariusz Matecki, związany niegdyś z Solidarną Polską „obrońca granic” Łukasz Kamiński oraz Adam Kościelak z partii Razem.

Kontrole na przejściach granicznych rozpoczną się 7 lipca. Do tematu będziemy wracać.