Jedynie martwi mnie to, że jest nas mało – mówiła w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl jedna z młodych dziewcząt uczestniczących w Szczecińskim Marszu Równości. Siódma odsłona wydarzenia miała miejsce w sobotę. Marsz wystartował z Jasnych Błoni chwilę przed 15:00 i szacunkowo zgromadził około 2 tys. osób. Hasło marszu brzmiało „Na co czekacie?”.

2 tysiące uczestników Szczecińskiego Marszu Równości

Hasło tegorocznego wydarzenia ewidentnie kierowane jest o polityków od lat obiecujących mniejszościom seksualnym ustawę o związkach partnerskich. Dodajmy, że w szczecińskim marszu po raz kolejny nie wzięła udziału ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Był za to poseł Lewicy ze Szczecina Dariusz Wieczorek.

– To jest temat, o który jestem ciągle pytany. Trzeba było podać tę ustawę pod głosowanie już rok temu. Trzeba szanować poglądy innych, a dla Lewicy kwestie praw kobiet i osób LGBT+ to programowa podstawa. Ta ustawa powinna być już głosowana – mówi Dariusz Wieczorek. – Mam poważne obawy co do przyszłości polityki. Musimy przeciwstawić się agresywnym, brutalnym środowiskom. Cały świat idzie w stronę prawicy, musimy wspólnie działać, by prawicowe środowiska nie rządziły Polską. Dobrze się tu czuję, cieszę się, że marsz w Szczecinie jest organizowany.

Przed rozpoczęciem wydarzenia głos zabrała Beata Bugajska, pełnomocniczka prezydenta ds. równego traktowania. Jej przemówienie wzruszyło obecnych na Jasnych Błoniach uczestników.

– Mam czasem wrażenie, że się duszę. Coraz częściej mam wrażenie, że nie rozumiem świata. Tęsknię za prawdziwym światem, prawdziwymi relacjami, zaufaniem, współpracą. Dziękuję, że jesteście i zapewniam o swojej otwartości i współpracy – mówiła łamiącym głosem Beata Bugajska. – Nie włączam telewizji, bo nie rozumiem. Miało być łatwiej, a jest trudno. Znowu przed nami wizje tego, że jest źle. Musimy być razem i działać wspólnie o naszą godność.

– Chcemy praw, chcemy normalnego życia. Innego życia mieć nie będziemy. Chcemy przeżyć to życie w pełni realizowanych, a nie obiecywanych i niewidocznych praw. Musimy realizować nasze życie w sojuszu i w oczekiwaniu na realizację naszych postulatów od całej politycznej siły i reprezentacji – mówiła Bogna Czałczyńska, pełnomocniczka marszałka ds. równości.

– Szczecin to nie tylko miasto z pięknym widokiem na Odrę – to miasto, które ma otwarte serce. To miasto, w którym każdy powinien czuć się u siebie. Bez strachu, bez oceniania, bez ukrywania się.  Ale żeby naprawdę tak się̨ stało, potrzebujemy równości nie tylko w sercach, ale i w prawie – napisała w mediach społecznościowych radna Wiktoria Rogaczewska.

„To jest dzień świętowania”

Sami uczestnicy marszu o organizacji wydarzenia w Szczecinie mówili w samych superlatywach. Pojawiły się jednak głosy pełne defetyzmu odnośnie do przeciętnej frekwencji na wydarzeniu.

– Może to kwestia pogody, ale jest nas dzisiaj mniej i apeluję do ludzi w Szczecinie, by dołączali do naszych wydarzeń – mówiła jedna z uczestniczek.

– Jestem zawsze szczęśliwy, gdy odbywa się marsz i nawet w tym roku pierwszy raz udałem się do Warszawy z przyjaciółmi, żeby poczuć atmosferę w innym mieście. Jest radość, jest duma, jest trochę smutek, że tak nie jest częściej w Szczecinie – dodał inny uczestnik.

– Jestem tutaj, bo to jest taki dzień świętowania dla mojego środowiska. Można się przebrać, kolorowo pomalować i cieszyć tym, że jest marsz i piknik – usłyszeliśmy od kolejnej osoby.

Marsz przeszedł przez ścisłe centrum miasta. Wieczorem odbyło się afterparty, a wydarzenie poprzedził Piknik Równości, oragnizowany również na Jasnych Błoniach.