Duńska przygoda z Unity Line rozpoczęła się od nocnej przeprawy promem „Skania” ze Świnoujścia. Obok „Polonii” to jeden z dwóch statków pasażerskich, które na co dzień cumują w Ystad. Po krótkiej drzemce (nocne życie na promach ma naprawdę wiele do zaoferowania), schodzimy na ląd i ruszamy autokarem w dalszą podróż.
Przez mosty z jednymi z najpiękniejszych widoków w Europie
Pierwszą atrakcją wycieczki jest Legoland. Warto jednak podkreślić, że nie tylko sam cel podróży jest ciekawy, ale też to, co po drodze. Droga do krainy najpopularniejszych klocków na świecie prowadzi m.in. przez jedno z najdłuższych połączeń między lądami w Europie. Most Øresund łączy szwedzkie Malmö z Kopenhagą, a widok na cieśninę Sund jest naprawdę kojący. Przy odrobinie szczęścia możemy także zobaczyć wycieczkowce, których trasa przebiega pod tą spektakularną przeprawą.
– Wybudowanie tego mostu miało znaczący wpływ na gospodarkę – opowiada przewodnik Tomasz Olechwir. Nie tylko historią, ale i humorystycznym stylem potrafi zaciekawić uczestników swoich wycieczek. Od 15 lat jeździ do Danii, gdzie realizuje nie tylko wyprawy autokarowe, ale i rowerowe.
Most nad Cieśniną Sund jest jednym z trzech obiektów wchodzących w skład blisko 16- kilometrowej przeprawy drogowo-kolejowej. To jedno z najbardziej niezwykłych osiągnięć architektury i dowód na to, że kreatywność, śmiały pomysł i wiara w możliwości są w stanie przekroczyć każdą granicę.
Park zbudowany z kilkudziesięciu milionów klocków Lego
Po blisko czterech godzinach podróży jesteśmy już u celu pierwszego dnia. Legoland w Billund jest oryginalnym i zarazem największym tego typu parkiem rozrywki, w którym wszystko zbudowane jest z duńskich klocków Lego. Oczy nie nadążają za feerią barw i gromadkami dzieci, które w ekscytacji i radości biegają po całym terenie. A nie jest on taki mały.
Aby zbudować duński Legoland, potrzeba było kilkadziesiąt milion klocków Lego. Od 1968 roku park był kilkukrotnie powiększany o kolejne strefy tematyczne i urządzenia. Na szczęście (i nieszczęście) uczestnicy wycieczki Unity Line mają kilka dobrych godzin na zwiedzanie i korzystanie z atrakcji. Czas biegnie tutaj wolniej i każdy podąża własnymi ścieżkami.
Zabawa jest wręcz wskazana
W Legolandzie możemy poczuć się jak piraci eksplorujący jaskinie z ukrytym skarbem, rycerze w średniowiecznym zamku, poszukiwacze historii w egipskich piramidach czy ninja pokonujący laserowy tor przeszkód. W strefie Imagination Zone możemy zajrzeć do Akwarium Atlantis, gdzie nad głowami przepływają rekiny, płaszczki i inne morskie stworzenia, a obserwatorami ich podwodnego środowiska są zbudowani z klocków płetwonurkowie.
Legoland Billund to także atrakcje dla tych, którzy szukają mocniejszych wrażeń. Największą popularnością podczas naszych odwiedzin cieszył się Flying Eagle – roller coaster zbudowany specjalnie z okazji 50. urodzin parku. Aby poszybować w górę niczym orzeł trzeba było odczekać minimum 45 minut. O połowę krótsza kolejka była na X-treme Racers w Krainie Przygody. Skuszeni tym faktem, postanowiliśmy spróbować – w końcu to kraina zabaw i rozrywki. Spadanie w dół, ostre zakręty, ciemne tunele, ale i bajeczne widoki na pewno pozostaną w naszych głowach na długo.
Bawią się mali i duzi
W naszej grupie wycieczkowej byliśmy jedynymi dorosłymi bez dzieci, ale to nie oznacza, że byliśmy wyjątkiem w całym Legolandzie. Do duńskiego parku rozrywki przyjeżdżają bowiem tłumy dorosłych, którzy chcą spełnić swoje marzenia z dzieciństwa.
– Miałam klocki Lego, ale w domu zawsze były ważniejsze wydatki niż wyjazd do parku rozrywki. W dodatku nie oszukujmy się, Dania nie jest tanim państwem. Teraz, kiedy już sama zarabiam, mogłam sobie odłożyć na taką wycieczkę. Jestem tutaj razem z narzeczonym i oboje świetnie się bawimy. Jest dużo atrakcji, które nie są dedykowane tylko najmłodszym – opowiada Kamila, którą poznaliśmy w kolejce do pirackiej łodzi.
Nie ma co się oszukiwać – dzień w Legolandzie nie pozwoli na skorzystanie ze wszystkich atrakcji, ale to wystarczająco dużo, aby zaspokoić dużą dozę ciekawości i jednocześnie pozostawić uczucie lekkiego niedosytu.
Nocleg w fascynującym architektonicznie Vejle
Warto w tym miejscu wspomnieć także o kwestii noclegów, które w Danii nie należą do najtańszych, a te blisko Legolandu potrafią naprawdę sporo kosztować. Dzięki współpracy z siecią hoteli Cabinn, Unity Line ma w swojej ofercie zapewniony nocleg w Vejle – portowym mieście oddalonym niecałe 30 kilometrów od Billund.
Jeszcze 10 lat temu było to miasteczko typowo tranzytowe, a dziś to jedno z najbardziej fascynujących architektonicznie miast w Danii z bardzo dobrą ofertą gastronomiczną. Po całodziennym szaleństwie w Legolandzie warto wybrać się na spacer w okolicę starówki, która jest zaledwie 200 metrów od hotelu.
Najbardziej bajkowe muzeum w Europie
Po dniu pełnym wrażeń w Legolandzie, czekał na nas kolejny dzień atrakcji – tym razem skierowany ku dorosłym uczestnikom. Z samego rana ruszyliśmy w kierunku Kopenhagi. Po drodze zatrzymaliśmy się w miasteczku narodzin Jana Christiana Andersena – Odense na wyspie Fiona.
Jedno z najstarszych duńskich miast kusi szerokimi chodnikami, zielonymi terenami i skandynawskim „hygge”. To duński sposób na spokój, dążenie do równowagi, bezpieczeństwa i szczęścia. Każdy ma inny sposób na „hygge”, ale wszystkim zależy na tym samym – osiągnięciu uczucia błogości, relaksu i ciszy.
Wracamy do samego Odense. Najbardziej znanym i najczęściej odwiedzanym przez turystów miejscem jest kompleks drewnianych pawilonów, w których znajduje się muzeum poświęcone twórczości duńskiego pisarza. Architekci ze studia Kengo Kumy inspirację dla projektu zaczerpnęli prosto z baśni „Krzesiwo”.
W Odense można także podążać śladami Andersena – naukowcy przygotowali historyczno-biograficzny spacer o długości około 3 kilometrów. Wystarczy iść tak, jak wskazują nam bordowe ślady butów wymalowane na chodnikach.
Rowerowa stolica zaprasza
Ostatnim przystankiem duńskiego weekendu z Unity Line była Kopenhaga. To nie tylko stolica państwa, ale i rowerów.
– W samej Kopenhadze jest 8 razy więcej rowerów niż mieszkańców – opowiadał Tomasz Olechwir. – To miasto ciekawe nie tylko pod względem architektury, ale i ekologii. W centrum mamy spalarnię odpadów CopenHill uznaną za najlepszy budynek 2021 roku. To jednocześnie spalarnia śmieci i ośrodek sportowy, gdzie największą popularnością cieszy się stok narciarski. Można także skorzystać ze ścianki wspinaczkowej, wybrać się na spacer, a nawet trening biegowy.
W stolicy Danii zobaczyliśmy m.in. Małą Syrenkę przykucnięta na głazie, która nostalgicznym wzrokiem wypatruje za ukochanym. Ponadto zimową rezydencję duńskiej rodziny – Pałac Amalienborg, gdzie na straży stoją gwardziści ubrani w historyczne mundury i wysokie czapki z niedźwiedziego futra. Nie zabrakło także odwiedzin pocztówkowego Portu Nyhavn z uroczymi kamieniczkami o barwnych fasadach okalających portowy kanał.
To był naprawdę ciekawie i intensywnie spędzony czas – dzieci mogły wyszaleć się w Legolandzie, a dorośli - poczuć “hygge” w Odense i zobaczyć, jak tętni życie w Kopenhadze. Jednak podsumowanie w kilku zdaniach wycieczki oferowanej przez Unity Line jest prawie niemożliwe – kalendarz jest wypełniony po brzegi, nie ma miejsca na nudę. Najlepiej przekonać się o tym osobiście - nie tylko biorąc udział w tej konkretnie wyprawie. Polski operator promowy ma w swojej ofercie kompleksową ofertę wycieczek do Skandynawii, z którą można zapoznać się na stronie skandynawskiepodroze.pl.
– Wszystkie oferowane wycieczki do Skandynawii są starannie zaplanowane i przemyślane w taki sposób, by jak najlepiej przybliżyć podróżującym piękno, historię i kulturę północy – zaprasza Unity Line.
Artykuł powstał przy współpracy z Unity Line.
Komentarze
5