Dorota Miśkiewicz promuje swą niedawno wydaną płytę „Caminho” koncertując w wielu miastach Polski, w tym także w Szczecinie. W odnowionej sali Teatru Polskiego zagrała z poniedziałkowy wieczór 13.10.2008 r. prezentując głównie materiał z tego właśnie wydawnictwa, ale także pozwalając sobie na pewne urozmaicenia („wybryki” jak je sama nazwała)

 

Zaczęła od „Budzić się i zasypiać z Tobą” by zaraz po nim wykonać „Magda, proszę ...” (utwór już dobrzez znany z tegorocznego festiwalu w Opolu). Trzeci numer, który usłyszeliśmy to „Nucę, gwiżdżę sobie” w rozbudowanej, swobodnej wersji. Pani Dorota podjęła wówczas starania o zaktywizowanie licznie przybyłych widzów i osiągnęła niewątpliwy sukces, bo pogwizdywane motywy refrenu utworu bardzo sprawnie „wzięła na siebie” duża część publiczności. Nie był to zresztą jedyny taki moment dobrej współpracy między obiema stronami. Wspólne śpiewanie także oczywiście było. Nie było innej możliwości zważywszy, że Dorota Miśkiewicz jest osobą tak pogodną i sympatyczną, a przy tym tak doskonale sobie radzącą na scenie. Nawet w takich wybitnych kompozycjach jak „Sofisticated Lady” (znana z wykonania Elli Fitzgerald)

Oczywiście nie ma wątpliwości, że to gitarowe partie Marka Napiórkowskiego (męża artystki) nadały szczególnej mocy. Niemniej jednak cały zespół (Tomasz Kałwak - instrumenty klawiszowe, Robert Kubiszyn - kontrabas, gitara basowa, Robert Luty – perkusja, udu) zabrzmiał bardzo precyzyjnie, a dobre nagłośnienie sprawiło, że odbiór tego koncertu był czystą przyjemnością. Nie wymieniłem jeszcze jednego muzyka, który niejako gościnnie uczestniczył w nagraniu „Caminho”, a także w trasie koncertowej. To Luiz Carlos Xavier Coelhio Pinto, perkusjonista z Sao Paulo nazywany Guello, grający na takich instrumentach jak cajun czy pandeiro, a także (za namową Doroty) śpiewający w jednym z utworów. Na pewno jego udział w tym występie uczynił go jeszcze bardziej barwnym i nieco egzotycznym.

Kolejne utwory jakie usłyszeliśmy to m.in. „Suwalskie bolero”, „Chodzę po domu i tesknię” czy tytułowy „Caminho” (czyli po portugalsku „Droga”). Zabawny moment nastąpił kiedy artystka zapowiedziała utwór „Dla nikogo” i zorientowała się, że mówi praktycznie do ... nikogo, bo scena opustoszała, a pozostał na niej tylko Guello. Szybko się zreflektowała mówiąc, że kompozycja autorstwa Michała Rusinka zabrzmi za chwilę, bo teraz przyszedł czas na solowy popis Guello. Inni muzycy także mogli pokazać swoje umiejętności, a pretekstem do tego była piosenka „Asfalt, ulice, neony”, która zaistniała w bardzo dynamicznej wersji kończąc część główną występu. Część główną, ale nie cały wieczór. Skoro bowiem vocalistka tak stanowczo śpiewała w nim „jeszcze” publiczność także to podchwyciła i brawami przyciągnęła muzyków na scenę.

Na deser mogliśmy posmakować prawdziwych muzycznych delicji. „Tristeza” z tekstem Wojciecha Młynarskiego,”Um Pecilada” (nagrana w diuecie z Cesarią Evorą na jej płycie ”Rogamar”) w której pani Dorota zagrała na skrzypcach , a na koniec „ Ja nie chcę spać” czyli kolejny klasyczny tekst (tym razem Agnieszki Osieckiej).