Na czwartkowej debacie dotyczącej pomysłów na Muzeum Przełomów marszałek Władysław Husejko ogłosił, że w przyszłym tygodniu zostanie ogłoszony konkurs architektoniczny na zagospodarowanie Złotego Szlaku od pl. Solidarności do pl. Lotników. Jednym z warunków ma być również przedstawienie projektu Muzeum Przełomów, które ma udokumentować polską historię miasta pełną buntów i zawirowań.

Szczecin, nie tylko Gdańsk

30 sierpnia 2010 roku odbędą się w Polsce obchody trzydziestolecia podpisania porozumień sierpniowych, które zapoczątkowały rewolucję, w wyniku której Polska jest dziś niepodległym krajem, członkiem NATO i Unii Europejskiej. Czy Szczecin, miasto-pionier w buncie przeciwko niechcianym władzom, jest również przygotowany do obchodów tak ważnej rocznicy? Musimy zrobić wszystko, żeby wydarzenia sierpniowe były kojarzone również ze Szczecinem, a nie tylko Gdańskiem. Na pewno wspaniałym zwieńczeniem obchodów byłoby otwarcie Muzeum Przełomów na Placu Solidarności. – rozmarzył się marszałek województwa. Pierwszym krokiem do spełnienia marzenia Husejki będzie ogłoszenie konkursu architektonicznego w przyszłym tygodniu.

Uczestnicy debaty

Zapowiedź marszałka i władz miejskich była jedynie wstępem do debaty z udziałem dyrektora szczecińskiego IPN dr Marcina Stefaniaka, wykładowcy Uniwersytetu Szczecińskiego Eryka Krasuckiego, Małgorzaty Machałek z Zachodniopomorskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli oraz byłego senatora Mieczysława Ustasiaka (w czasach PRL szczeciński działacz ROPCiO i Solidarności). Zabrakło niestety znakomitego znawcy Szczecina prof. Kazimierza Kozłowskiego, który z przyczyn zdrowotnych nie mógł przybyć na spotkanie. Na debacie byli obecni również Andrzej Milczanowski, byli prezydenci Bartłomiej Sochański oraz Marek Koćmiel oraz pomysłodawczyni projektu Muzeum Przełomów – Agnieszka Kuchcińska-Kurcz.

Powiedzieli, co wiedzieli?

Spotkanie miało być swoistą burzą mózgów dotyczącą Muzeum Przełomów. Częściowo to się udało, pomijając wypowiedzi, w których mówcy bardziej opowiadali o sobie, niż o swoich pomysłach na muzeum. Mimo tego, warto odnotować kilka ciekawszych zdań:

Dyrektor IPN dr Marcin Stefaniak: Wiedza o Pomorzu Zachodnim w Polsce jak i w samym Szczecinie jest nikła. Do tego w mieście panuje marazm. Pracownicy instytucji, którą prowadzę, mają w zwyczaju mówić: „Jeżeli coś ma się udać, to się nie uda w Szczecinie”. Muzeum Przełomów to ważna inicjatywa, w której musimy pokazać szczecińskich bohaterów, o których, niestety mało, kto słyszał.

Dr Eryk Krasucki:Muzeum powinno pokazać życie codzienne szczecinian, a nie przełomy, bo tak naprawdę historię tworzą przede wszystkim zwyczajni ludzie, a nie bohaterowie.

Małgorzata Machałek:Spada zainteresowanie historią. W domach nie rozmawia się z dziećmi o historii, ale z drugiej strony młodzi odczuwają potrzebę zakorzenienia się. Trzeba docierać do nich w inny sposób, dlatego muzeum musi być nowoczesne.

Bartłomiej Sochański: Miasto powinno patrzeć w przyszłość, a nie w przeszłość. W Szczecinie nie było przełomów w porównaniu z tym, co działo się w naszym kraju. Ludzie tutaj mieszkający mają osobowość rozdartą, neurotyczną.

Senator Mieczysław Ustasiak:W tym muzeum powinny być pokazane losy ludzi, którzy żyli w Szczecinie.

Andrzej Milczanowski:W Muzeum Przełomów powinna być również niemiecka część historii miasta, to oni przecież sprawili, że było ono niegdyś piękne, a dziś, niestety, mało już pozostało z jego dawnej urody.

Z Milczanowskim wszedł w polemikę dyrektor Stefaniak, podkreślając, że Muzeum Przełomów nie ma być historią miasta, ale ukazaniem jedynie jego polskiego fragmentu.

Na spotkaniu była też nieliczna grupa młodych ludzi, która podkreślała, że muzeum powinno być również atrakcyjne dla zwyczajnego turysty, a nie tylko dla szczecinian. Spotkaniu towarzyszyła wystawa prac studentów architektury, którzy przedstawili własne pomysły na zagospodarowanie Placu Solidarności. Co ciekawe, tylko na jednej pracy pozostał kontrowersyjny pomnik Anioła Wolności. Czy to ukłon w stronę studenckiego pomysłu na monument odrzuconego ostatecznie przez Mariana Jurczyka na rzecz pracy krakowskiego profesora Czesława Dźwigaja?