83 mecze w reprezentacji Polski i 17 bramek, 3 wielkie turnieje z orzełkiem na piersi, a także awans z West Bromwich Albion do najsilniejszej ligi – angielskiej Premier League. To w dużym skrócie największe osiągnięcia Kamila Grosickiego. Następne rozdziały swojej bogatej kariery piłkarskiej znów będzie pisał w Szczecinie. 33-letni wychowanek Pogoni wraca do swojego macierzystego klubu. Jest szansa, że pojawi się na boisku już w najbliższym meczu z Lechem Poznań.
– Bardzo się cieszę, że zostałem zawodnikiem Pogoni. W sobotę zostałem wspaniałe przyjęty podczas prezentacji na stadionie. Zrobię wszystko, żeby dać kibicom jak najwięcej radości, bo po to zostałem tu ściągnięty. Ja i moja rodzina jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wróciliśmy do Szczecina – podkreślał Kamil Grosicki, podczas pierwszej konferencji prasowej po powrocie do klubu, w którym się wychował.
„Wracam w jakimś stopniu do innego klubu, do innej Pogoni”
Z Pogonią związany był od trampkarza. Ostatni mecz w jej barwach rozegrał w maju 2007 r. Nie był to udany sezon. Portowcy spadli wówczas z ekstraklasy, klub był w rozsypce, drużyna zdominowana przez graczy z Brazylii została skoszarowana w Gutowie Małym i do Szczecina przyjeżdżała tylko na mecze. Jak jest teraz?
Po 14 latach Grosicki wraca do Pogoni poukładanej organizacyjnie, ze zbilansowaną kadrą, w której nie brakuje młodych zawodników z miejscowej akademii, z rosnącym nowym stadionem i pierwszym sukcesem od dawna – brązowym medalem z poprzedniego sezonu.
– Wracam w jakimś stopniu do innego klubu, do innej Pogoni. Klub rozwija się bardzo dynamicznie, buduje się piękny stadion i budynek akademii. Wkrótce to wszystko będzie na dobrym, europejskim poziomie. Cieszę się, że wracam w odpowiednim momencie, kiedy jestem jeszcze w takim wieku, w którym mogę dużo pomóc sportowo – podkreśla 33-letni skrzydłowy, który już podczas sobotniej prezentacji na stadionie zapowiedział, że interesuje go gra o mistrzostwo. – To realny cel. Ktoś może powiedzieć, że to mocne słowa, ale trzeci zespół poprzedniego sezonu musi walczyć o najwyższe cele. Jestem tu po to, żeby w tym pomóc.
Spełnił obietnicę o powrocie
Grosicki zapowiedział już kiedyś, że będzie chciał wrócić pod koniec kariery do Pogoni. Nie wiadomo było jednak kiedy to nastąpi. Ostatnio media donosiły raczej o zainteresowaniu klubów z Turcji. Pogoni niemal do końca udało się utrzymać całą transakcję w tajemnicy. Dlatego, gdy Grosicki wybiegł w sobotę na murawę przed meczem ze Stalą Mielec (obejrzał go jeszcze z trybun), była to olbrzymia niespodzianka dla kibiców.
– Z Kamilem rozmawialiśmy już w lutym. Miał jednak wówczas kontrakt z West Bromwich w najlepszej lidze świata. Nie udało nam się wówczas zbliżyć z różnych powodów. Daliśmy sobie czas do lata. Do konkretniejszych rozmów usiedliśmy dwa tygodnie temu. Kamil podejmując decyzję, nie kierował się pieniędzmi, tylko sercem wychowanka Pogoni. Chce nam pomóc, a przy okazji pomóc sobie wrócić do reprezentacji Polski. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się dopiąć celu – mówi Dariusz Adamczuk, szef pionu sportowego Pogoni.
Czy to jeden z najwyższych kontraktów w lidze?
Portal „Sportowe Fakty WP” podał, że nowy nabytek Pogoni będzie zarabiał rocznie ponad dwa miliony złotych. Tę informację bardzo szybko zdementował Jarosław Mroczek, prezes klubu.
– Pozwólcie, że sprawy finansowe, które są oczywiście ważne, pozostaną między nami. Kwoty nie muszą być znane publicznie, bo to nie ma znaczenia – mówił prezes Mroczek. – Znaleźliśmy finansowe rozwiązanie, które jest satysfakcjonujące dla Kamila i dało nam w ogóle szansę myśleć o tym transferze.
Grosicki pozyskany został w ramach wolnego transferu. Podpisał z Pogonią dwuletnią umowę, z opcją jej przedłużenia. Będzie występował z numerem 11.
Ponowny debiut jest możliwy już w sobotnim meczu wyjazdowym z Lechem Poznań. Trzeba jednak pamiętać, że nowy piłkarz Pogoni nie może być jeszcze w optymalnej formie. Ostatni mecz w rezerwach West Bromwich (drużyna U-23) rozegrał w maju, a w ostatnich tygodniach trenował indywidualnie na obiektach w Szczecinie. Wkrótce jednak ligowa przerwa na mecze reprezentacji, więc będzie czas, by nadrobić fizyczne zaległości.
Komentarze
12