Był tort, urodzinowa loteria, czas na podsumowania i podziękowania. Wczoraj w Starej Rzeźni Baltic Neopolis Orchestra zagrała koncert w siódmą rocznicę swego powstania.
Wydarzenie zostało podzielone na dwie części i odbyło się w dwóch miejscach. W holu Starej Rzeźni publiczność, która przyszła na ten specjalny koncert, usłyszała dwa utwory współczesne. 
 
Zabrzmiała kompozycja "Hemisphere" Tomasza Opałki oraz "Sinfonietta" Dawida Pajdzika. Ten drugi utwór, złożony z czterech części,nawiązujący do klasycznych motywów (znanych choćby z twórczości Prokofjewa) i zawierający akcenty odnoszące się nawet do góralskiego folkloru, został przyjęty intensywnym  aplauzem, a jego autor (obecny wśród widzów) podziękował za tak wyrażone uznanie.  
 
W przerwie sympatycy dokonań BNO zostali poczęstowani tortem  urodzinowym, a następnie na scenie sali koncertowej Starej Rzeźni, przenieśliśmy się do epoki baroku. Wtedy obok muzyków Baltic Neopolis Orchestra stanął węgierski skrzypek Jozsef Lendvay. Wówczas usłyszeliśmy dzieło Jana Sebastiana Bacha "Koncert d moll na dwoje skrzypiec". Drugą partię solową zagrała w nim Małgorzata Lendvay, czyli żona Jozsefa.
 
Następnie muzycy zaprezentowali dwie pierwsze części "Czterech pór roku" Antonio Vivaldiego czyli Koncert E-dur "Wiosna" oraz Koncert g-moll "Lato".Około dwustu osób na widowni oklaskiwało muzyków, doceniając to efektowne wykonananie.
 
Później węgierski skrzypek zaimponował swymi umiejętnościami po raz kolejny. Tym razem grając minaturowe utwory wywodzące się z muzyki ludowej. M.in. błyskotliwy "Czardasz" Vittorio Montiego. Muzyk zaprezentował się wówczas także jako dobry konferansjer. Opowiadał o  wykonywanych  kompozycjach po angielsku (choć wtrącił też kilka polskich słów). nic dziwnego, że kilkakrotnie był wywoływany na scenę już po zakończeniu zalanowanego programu. Dlatego usłyszeliśmy jeszcze dodatkowe utwory.