– Mam czasem takie wrażenie, że po nas, katolikach można w tym kraju skakać jak po łysej kobyle. Można dawać dotacje na organizacje, setki miliony złotych dla właścicieli seks shopów czy miłośników seksu sado-maso. Wie pan, że z tego, co zostało podliczone, to ponad miliard sto milionów złotych trafiło do takich organizacji za rządów PO. Mówił o tym z mównicy sejmowej Przemysław Czarnek i to nie zostało zdezawuowane – mówił w naszym „Studiu wSzczecinie.pl” Joachim Brudziński, kandydat do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

„Życzyłbym sobie, by moje dzieci nie były epatowane widokiem dwóch panów, gdzie jeden prowadzi drugiego na smyczy w masce psa”

Kontrowersyjna teza padła w czwartkowym programie „Studio wSzczecinie.pl” po pytaniu o kampanię „Kogo boli krzyż?” finansowaną z Funduszu Sprawiedliwości. Przypomnijmy, billboardy z takim hasłem zalały Szczecin w 2022 roku. Było ich tak dużo, że rozpisywały się o tym ogólnopolskie media.

Joachim Brudziński stwierdził, że za czasów poprzednich rządów przed PiS dofinansowania otrzymywały organizacje skrajnie lewicowe.

– Przez lata szeroki strumień pieniędzy płynął do organizacji najróżniejszych. Wzburzenie pojawiło się, gdy pieniądze zaczęły trafiać też do organizacji katolickich, konserwatywnych. Pan redaktor uważa, że można stawiać równość między billboardem z hasłem „Kogo boli krzyż” a organizacjami promującymi różne preferencje i upodobania. Czytam wpisy ludzi oburzonych ołtarzami Bożego Ciała, a z drugiej strony mam się zachwycać różnego rodzaju marszami równości, gdzie dokonuje się afirmacji. Życzyłbym sobie, by moje dzieci nie były epatowane widokiem dwóch panów, gdzie jeden prowadzi drugiego na smyczy w masce psa – mówił Brudziński.

– Ale ja takich scen w Szczecinie nie widziałem – wtrącił prowadzący program Michał Kaczmarek.

– Ale ja widziałem. Pracuję w Brukseli, bywam w Berlinie i Warszawie. I widziałem. Nic mi do tego, kto jakie ma upodobania, ale nie dzielmy ludzi na różne kategorie – mówił dalej eurodeputowany PiS.

W wywiadzie Joachim Brudziński nazwał Rafała Trzaskowskiego „warszawskim Czerepachem”, ponieważ polityk PO chce usunąć symbole katolickie ze szkół i urzędów.

Joachim Brudziński o poparciu dla Dariusza Mateckiego

Joachim Brudziński został również zapytany o poparcie, którego udzielił mu w mediach społecznościowych poseł Dariusz Matecki. Nie ma on w ostatnim czasie dobrej prasy, stąd pytanie, czy takie poparcie dla kandydata do Europarlamentu jest komplementem czy raczej obciążeniem.

– O tym, czy ktoś jest skutecznym politykiem i czy potrafi w mocno medialnej rzeczywistości docierać do swoich wyborców świadczą często zasięgi w mediach społecznościowych. Dariusz Matecki jest na pewno skutecznym politykiem. Będę dumny, jeżeli osiągnę satysfakcjonujący wynik i będę mieć mocny mandat do reprezentowania Pomorza Zachodniego. Przy tych wszystkich zarzutach formułowanych wobec Dariusza Mateckiego nie ma żadnych, które dyskwalifikują go jako polityka czy jako człowieka – mówił polityk PiS.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Joachim Brudziński jest eurodeputowanym od 2019 roku. Polityk ze Szczecina to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków PiS w Polsce.