Trenerka biznesu, coach, pisarka. Obecnie pisze powieści historyczno-obyczajowe, które pokochali czytelnicy. Sylwia Trojanowska w tym roku świętuje 10-lecie twórczości literackiej. Często to Pomorze Zachodnie i Szczecin oraz ich przeszłość są inspiracją dla jej książek.
–Pisanie nigdy nie było moim marzeniem z dzieciństwa. Stało się nim dopiero w dorosłości – przyznaje. – Praca trenerki biznesu okazała się moją wielką pasją. Wspaniałym uzupełnieniem stało się dla mnie pisanie, które po 10 latach jest już prawie pełnoetatową pracą.
Na Pomorzu Zachodnim nie brakuje inspiracji. „Zaczyna się od pomysłu”
Na swoim koncie ma blisko 20 książek, kilka opowiadań oraz scenariuszy teatralnych. „Żona nazisty” oraz „Córki czarnego mundury” znalazły się w pierwszej 10. plebiscytu na książkę 80-lecia polskiego Szczecina. Pod koniec minionego sezonu artystycznego na deskach Willi Lentza wystawiono „Króla Tanga” według jej scenariusza. A ostatnio w ręce czytelników trafiło ponowne wydanie szczecińskiej trylogii.
–Każdy nowy projekt traktuję jako wyzwanie. To, że tworzę różne formy – opowiadania, powieści czy sztuki teatralne – to jest wielki przywilej, bo w każdej formie się spełniam i znajduję coś nowego, próbuję czegoś nowego – zaznacza. – Opowiadam o bohaterach, czasami fikcyjnych, a czasami prawdziwych, takich, którzy żyli w miejscach, w których dzisiaj my żyjemy.
Znalezienie inspiracji to pierwszy krok do napisania książki. A takich w Szczecinie nie brakuje, bo miasto kryje w sobie jeszcze sporo tajemnic.
–Zaczyna się od pomysłu. To jeden obraz, człowiek, historia, książka, dźwięk muzyki – mówi. – Potem zaczynam pracę poszukiwawczą, zgłębiam tę jedną myśl. Czasami trwa to kilka miesięcy, a czasami kilka lat. Po researchu, kiedy jestem pewna, że wiem już wystarczająco, zaczynam pisać. To samotnicza praca, której trzeba się poświęcić, ale satysfakcja płynąca z oddania tekstu czytelnikowi, który potem opowiada, co dała mu powieść, to jest coś fantastycznego.
Komentarze