22 września z kolejną wizytą dotarł do Szczecina Quartet Henryka Miśkiewicza (w ubiegłym roku panowie grali w klubie Camarillo). Tiger Club może nie był wypełniony w całości, ale na pewno przyszli słuchacze, którzy wiedzieli, czego mogą oczekiwać po tych muzykach i dali temu wyraz gorącym aplauzem.
„Sack O`Woe” Juliana Addelrleya zabrzmiał jako pierwszy, a zaraz po nim „Sonata Patetyczna” Beethovena – oczywiście w jazzowej interpretacji. „Gimme Some” specjalnie zapowiedziana przez Roberta Kubiszyna, „Sweet Soniola” (dedykowana wnuczce pana Henryka- dwuletniej już Oli) oraz „Vietato Fumare” to kolejne kompozycje, które usłyszeliśmy. Jak widać muzycy grali dokładnie utwór po utworze program płyty „Full Drive 2” Potem nastapiła przerwa (czas na zdobycie autografów i zrobienie zdjęć z członkami zespołu). Póżniej grupa kontynuowała prezentację repertuaru ze wspomnianego albumu. Wykonano np. „A Song For You” oraz numer z dorobku Stevie Wondera „I Wish” w  bardzo urozmaiconej, mocnej wersji. Usłyszeliśmy też „Playting With Myself” Eda Harrisa, w którym Robert Kubiszyn otrzymał czas dla siebie mogąc pokazać co potrafi wydobyć z gitary basowej. Do tej pory zachwycaliśmy się głównie gitarowymi solówkami Marka Napiórkowskiego oraz saxofonowymi woltami lidera, Henryka Miśkiewicza. Bezsprzecznie fani współczesnego, melodyjnego jazzu mieli świetną okazję by usłyszeć sporą dawkę (około dwóch godzin) takiej właśnie muzyki, granej przez zespół, który potrafi poruszać się po takiej stylistyce z wielką swobodą.

W ostatniej kompozycji (autorstwa Joe Zawinula) Krzysztof Dziedzic niemalże zdewastował swoją perkusję. Grał tak ostro jakby chciał wykorzystać cały własny potencjał, na full. Zdecydowanie było warto przyjść tego wieczoru do klubu na ul. Felczaka, choćby właśnie po to by zobaczyć w akcji tego bębniarza. Już za tydzień kolejny ciekawy koncert w tym samym miejscu – z zespołem Just Big Band wystąpi Robert Majewski.