Muzeum Historii Szczecina przygotowało dla miłośników szczecińskich dziejów najnowszych stałą wystawę, której starsza siostra "Codzienność historii" zrobiła oszałamiającą karierę jako ekspozycja tymczasowa w niedalekim Muzeum Narodowym na Wałach Chrobrego. Autorką, prawie że matką „Jana Szczecińskiego i Hansa Stettinera” jest dr Bogdana Kozińska.

Szczecin to miasto wielokulturowe

Na wernisaż otwierający wystawę opowiadającą o codzienności Szczecina XX wieku przybył tłum ludzi, a wśród nich politycy, urzędnicy, dziennikarze, Pionierzy Szczecina, ale także byli niemieccy mieszkańcy. Wszyscy z entuzjazmem oczekiwali otwarcia wystawy. Na zaproszenie muzeum przybyła m.in. dr Monika Smoleń – wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, która zdradziła, że wystawę zdążyła już obejrzeć wcześniej:

Miałam okazję już widzieć tę wystawę. Zestawienie symbolicznych postaci: Jana Szczecińskiego i Hansa Stettinera jest wymowne. (...) Szczecin to miasto wielokulturowe.

Niemiec to przyjaciel

Wszyscy rozgrywający naszej polityki lokalnej podkreślali na każdym kroku, jak ważna jest współpraca z Niemcami i że nasi zachodni sąsiedzi są dziś przede wszystkimi przyjaciółmi i partnerami. Jakież to dalekie od tego, co próbują wmówić Polakom niektórzy warszawscy politycy.

Dr Bogdana Kozińska zaprezentowała swoją wystawę w następujący sposób: zaczynamy od walizek. Walizki to symbol mieszkańców Szczecina. Jedni z walizkami przyjeżdżali, a inni wyjeżdżali. (…) Hans Stettiner to mieszkaniec miasta przedwojennego, a Jan Szczeciński to mieszkaniec miasta powojennego. Chciałam ich pokazać razem, choć pod względem cezury czasowej są rozdzieleni, ale z drugiej strony tworzyli to miasto i tworzą.

Dżinsy z Odry i proszek IXI

Jak prezentuje się sama wystawa? Bardzo przypomina swoją tymczasową poprzedniczkę, czyli Codzienność historii, choć jest mniejsza. Wśród ciekawszych eksponatów są dżinsy z Odry, zachowana mozaika z budynku tego samego zakładu (obiekt został zburzony, aby mogła tam powstać planowana Galeria Kaskada), motor Junak oraz odkurzacz Siemens z lat trzydziestych XX wieku. Pewną ciekawostkę stanowi również zachowany proszek IXI, który jak się dowiedziałam, został znaleziony nienaruszony w jednym ze starych mebli.

Odwiedzający wystawę wyrażali się o niej pochlebnie. Wśród nich spotkałam 79 – letniego Niemca, który nie mógł się nachwalić wystawy: Wszystko jest dobrze, nic nie jest źle. Trudno jest powiedzieć, co jest najlepsze, bo podoba mi się całość.

Wystawa ma charakter stały i uzupełnia w znaczący sposób zbiory Muzeum Historii Szczecina, który niedawno przeszedł generalny remont.