Pokazał ważne tematy społeczne na deskach teatru, otworzył instytucję na osoby wykluczone, spektaklami sprawił, że Szczecin był na ustach całej Polski – o tym, co udało się osiągnąć, a co pozostało mrzonką w kontekście Teatru Współczesnego Andrzej Kochański rozmawiał z Jakubem Skrzywankiem w naszym „Studio Kultura”.
W Teatrze Współczesnym reżyserował spektakle, potem został jego kuratorem programowym, a 1 stycznia 2022 roku objął stanowisko dyrektora artystycznego – Jakub Skrzywanek od lat związany jest ze szczecińską instytucją. Przyszedł jednak czas na nowy rozdział w życiu. Od 1 września wraz z Dorotą Ignatjew obejmą dyrekcję Narodowego Starego Teatru w Krakowie.
– To jeden z dwóch, trzech najważniejszych teatrów w Polsce, nie tylko z pozycji legendy, miana instytucji narodowej, lecz także budżetu. Budżet Narodowego Starego Teatru to połowa budżetu Szczecina na kulturę. Na pewno mam poczucie smutku i żalu, że to tak się wydarzyło. Chciałbym dokończyć tę kadencję – przyznaje Skrzywanek. – Z wielu rożnych przyczyn: zawodowych, osobistych czy relacji z organizatorem musiałem podjąć trudną decyzję i rozumiem, że dla niektórych jest ona rozczarowaniem.
Walczył o dostęp do kultury, wyreżyserował głośne spektakle, odświeżył Kontrapunkt
Od samego początku Skrzywanek przyszedł z wizją stworzenia instytucji nowoczesnej, która stawiała nie tylko na silne działania lokalne, w tym edukację, ale i międzynarodowy aspekt. Udało się pozyskać nową widownię i pojawić się na ważnych festiwalach.
– Myśmy zmienili rzeczywistość. Spektakl „Spartakus. Miłość w czasach zarazy” zobaczyło prawie 20 tysięcy widzów w Szczecinie. Wiemy z badań socjologicznych, że to jest gigantyczny impakt na miasto. O spektaklu napisali wszyscy, wkrótce jedziemy z nim do Niemiec na jeden z najważniejszych festiwali teatralnych. Dla mnie to najważniejszy spektakl, jaki zrobiłem w życiu. Dawaliśmy ludziom nadzieję w trudnych czasach, szczególnie tej grupie, która systemowo była ofiarą przemocy – mówi Skrzywanek.
Teatrowi udało się również zrealizować gigantyczny projekt z PEFRON-u dotyczący dostępności dla osób z niepełnosprawnością.
– Na nasze spektakle przyjeżdżały autokary osób niewidomych z Bydgoszczy – podkreśla Skrzywanek. – Jak projekt się skończył, poprosiliśmy magistrat o 40 tysięcy złotych, by móc to w mniejszym już stopniu kontynuować. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pismo. Dla tych osób z niepełnosprawnościami, osób wykluczonych, kwestia tego, że mieli instytucję kultury, do której mogli uczęszczać, to było wszystko.
Teatr Współczesny był – obok Teatru Lalek Pleciuga – współorganizatorem 57. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Kontrapunkt, który po dwuletniej przerwie powrócił w nowej odsłonie.
– To było wielkie wyzwanie, żeby dwie instytucje zrobiły taką rzecz. Ten Kontrapunkt wspaniale wyszedł, przebiliśmy założenia finansowe, mieliśmy większą frekwencję niż zakładaliśmy. Uważam, że urodziło się coś wspaniałego z festiwalu, który wielu spisało już na straty.
Miało być Międzynarodowe Centrum Kultury
Choć wiele w kontekście dostępu do kultury zostało zrobione podczas dyrektury Skrzywanka, siedziba Teatru Współczesnego to nadal temat wzbudzający ogromne emocje. Obecne położenie w Muzeum Narodowym pozostawia wiele do życzenia, a nowego miejsca wciąż nie określono. Ale to nie jedyna rzecz, która leżała Skrzywankowi na sercu.
– Marzyłem, żeby w Szczecinie powstało, i roboczo nawet napisałem taką koncepcję, Międzynarodowe Centrum Kultury Teatr Współczesny. To miała być nowa siedziba, w której jest teatr, ale i centrum edukacyjne dla młodzieży z całego regionu, Polski i Niemiec, oparte na mocnym działaniu przygranicznym, centrum rezydencyjne dla artystów z całej Europy, głównie z nakierowaniem na kraje skandynawskie. Przestrzeń debaty społecznej – mówi Skrzywanek.
Od 1 września Skrzywanek będzie realizował swoje wizje w teatrze w Krakowie.
– To będzie na pewno inna instytucja niż Teatr Współczesny w Szczecinie. To zupełnie inne miasta, inna specyfika. W Szczecinie mamy tylko dwa teatry dramatyczne, w Krakowie jest ich o wiele więcej. To jest też instytucja narodowa. Pewne rzeczy, na które mogliśmy pozwolić sobie we Współczesnym, tam wymagają innej opowieści. To ma być teatr będący wizytówką polskiego teatru na świecie. Naszą ideą jest wrócić na europejską mapę artystyczną. Teatr w Krakowie ma na to budżet i możliwości. Chciałbym, żeby był showroomem najlepszego polskiego teatru, najlepszych polskich artystów, a z drugiej strony miejscem, do którego będziemy ściągać najważniejszych europejskich reżyserów, by pokazywać, jak teatr zmienia się w Europie.
Program „Studio Kultura” powstaje we współpracy radia SuperFM i portalu internetowego wSzczecinie.pl.
Komentarze
18