Wczorajszego wieczoru po raz kolejny na przestrzeni ostatnich 3 lat Szczecin odwiedziła kultowa już formacja muzycznych prześmiewców – Bracia Figo Fagot. I jak każe świecka tradycja Rocker pękał w szwach.
Przekrój publiki jak zawsze na koncertach Fagotów bardzo zróżnicowany – mimo że ich muzyka zaliczana jest do nurtu disco polo to dla nikogo nie jest obciachem być na ich koncercie. Pod sceną były więc i "świnki i damy", spokojni na co dzień studenci, biznesmeni w białych koszulach ale też miłośnicy mocniejszych dźwięków, można też było zauważyć sporo doklejonych wąsów.
Podczas ponad półtora godzinnego koncertu usłyszeliśmy hity ze wszystkich 3 płyt studyjnych BFF – większość chóralnie wykonana przez stłoczoną pod sceną publiczność, śpiewali też fani przy stolikach i barze. Były więc "Bożenka", Hot Dog", "Zobacz dziwko co narobiłaś" oraz nowe "Jebać studia" i "Jak już coś jebać to tylko wódę". Między utworami jak zawsze rozmowa z publiką i komentarze zespołu w stylu "to jeszcze nie koniec atrakcji – zaraz będzie dyskoteka" albo "jutro będzie kac ale jebać to...". Po koncercie Figo i Fagot wyszli do ludzi i każdy kto chciał mógł sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie z muzykami. Potem nastąpiła część nieoficjalna czyli "wóda zryła banie – Chryste panie"
Można powiedzieć że muzyka BFF jest mało ambitna, że to disco polo, że chamskie, obraźliwe teksty – nie należy tego jednak traktować poważnie. W życiu jest czas na powagę ale jest też na prostą, bezpretensjonalną zabawę. Kiedy wszędzie dookoła wybory, wojna na Ukrainie, Rydzyk stojący ponad prawem w sobotni wieczór remedium na to może być właśnie Discochłosta.
Jeśli komuś mało to dziś o 20.00 również w Rockerze drugi show BFF i znowu będzie się działo - "elegancja Francja jest ok" !!!
Autor tekstu: Artur Dąbrowski
Komentarze
0