Z pieczarkami, mięsem czy z kapustą i grzybami, przysmak, który uwielbiają nie tylko mieszkańcy, ale i turyści, którzy odwiedzają Szczecin. Mowa oczywiście o paszteciku szczecińskim, który 20 października obchodzi swoje święto! Warto więc wykorzystać ten powód, aby dzisiaj nie gotować obiadu, tylko właśnie paszteciki zaserwować sobie i swojej rodzinie.
Historia pasztecika sięga końca lat 60. ubiegłego wieku, kiedy to w nieistniejącym już dziś pawilonie naprzeciwko kina Kosmos można było podziwiać w witrynie sklepowej maszynę z radzieckiego demobilu, która wyrabiała przysmak.
– Tutaj są dwa pojemniki. Jeden pojemnik jest do ciasta drożdżowego, a drugi pojemnik to są nadzienia. Kiedy w maszynie nabije ciśnienie, operator maszyny włącza dozowacz z nadzieniem. Paszteciki są bezpośrednio nadziewane, idą taśmą i z taśmy na kołyseczki. Wędrują przez 20 minut, dochodzą do przodu maszyny. Surowe wpadają na bęben i potem do wanny smażalniczej. W wannie jest od 170 do 180 stopni. Bęben z powrotem się obraca i wypieczone paszteciki wychodzą – zdradza Bogumiła Polańska, właścicielka baru „Pasztecik” przy al. Wojska Polskiego, w którym do dziś używa się pierwszej maszyny do wyrobu pasztecików.
Początkowo nadziewany tylko mięsnym farszem, z czasem poszerzył gamę nadzienia – w latach 80. można było skosztować pasztecika z masą jajeczną i rybną oraz z twarożkiem na słodko lub słono. Dziś, oprócz mięsnych, w sprzedaży dostępne są także z kapustą i grzybami oraz pieczarkami i żółtym serem.
– Mamy bardzo dużo konsumentów nie tylko ze Szczecina, z Polski, ale w okresach wakacyjnych nawet z całego świata. Recepturę utrzymujemy, kontynuujemy tradycję, co doceniają konsumenci – mówi właścicielka baru „Pasztecik”. – Ten najbardziej kultowy to pasztecik z mięsem wołowym, ale jakiś czas temu wprowadziliśmy również jarskie wkłady. W tym wyjątkowym dniu można u nas zjeść pasztecika z mięsem oraz z serem i pieczarkami w promocyjnej cenie 4 zł za sztukę – dodaje.
W grudniu 2010 r. szczeciński pasztecik został wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych.
Pierwszy bar „Pasztecik” został otwarty w październiku 1969 roku, przy alei Wojska Polskiego 11, vis a vis kina „Kosmos”. Sześć lat później przy al. Wojska Polskiego 46 powstał kolejny bar, oferujący drożdżowe wypieki i do dziś pozostał jedynym miejscem serwującym wyroby według niezmiennej receptury. Bar „Pasztecik” spod numeru 11 przeniósł się pod numer 46, do swojej filii, ponieważ pawilony, w których się mieścił, zostały wyburzone na początku lat 90.
Komentarze
16