Czy wada wzroku przekreśla szansę na naukę w szkole muzycznej? Okazuje się, że nie. W Szczecinie dziecko niedowidzące lub niewidome może rozpocząć naukę gry na instrumencie w Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia im. T. Szeligowskiego. Najważniejsze są chęci. A jak mówi Anna Tarnowska, takie dzieci są bardzo wrażliwe muzycznie, a my jako szkoła umożliwiamy im rozwój zarówno talentu, jak i wrażliwości.

Nauka w szkole to dla niewidomego lub niedowidzącego dziecka bardzo trudne wyzwanie. A nauka gry na instrumencie wiąże się z pokonaniem wielu dodatkowych przeszkód. Najważniejszym darem jest oczywiście znakomity słuch i talent muzyczny, którymi dzieci niewidzące są bardzo często obdarzone. Jednakże później trzeba znaleźć odpowiednie miejsce, nauczyciela specjalizującego się w tyflodydaktyce oraz pomoce, czyli urządzenia i podręczniki ułatwiające dziecku zrealizowanie swoich marzeń.

- Dzieci z dysfunkcją wzroku mogą uczyć się w szkołach muzycznych, kwestia, czy trafią na właściwego nauczyciela... to tylko tyle, albo aż tyle – mówi Piotr Pawlak z Zachodniopomorskiej Jednostki Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym. – Owszem, obecnie jak w kilku innych dziedzinach życia, z pomocą mogą przyjść nowinki techniczne, jak aplikacje pomagające stroić instrumenty, ale bez mentora, nauka będzie przychodziła trudniej – tłumaczy.

Stawianie pierwszych muzycznych kroków dla osób z dysfunkcją wzroku to wyzwanie, ale nie jest to rzecz niewykonalna. Są dzieci, które pomimo problemów ze wzrokiem, podejmują naukę w szkole muzycznej mieszczącej się w Willi Grawitza przy al. Wojska Polskiego 115. Tutaj od kilku lat realizowany jest program „Słońce w sobie”.

- Ta współpraca i pomoc ze strony Lions Club Szczecin Magnolia jest bezcenna - mówi Anna Tarnowska, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego w Szczecinie. – Bez niej nie moglibyśmy stworzyć warunków dzieciom z dysfunkcją wzroku, które chcą uczyć się w naszej szkole gry na instrumencie. Dzięki tej pomocy posiadamy sprzęt, tj. komputer ze specjalnym oprogramowaniem, maszynę do pisania i podręczniki do kształcenia słuchu metodą Braille’a. W gronie pedagogicznym mamy również nauczycieli specjalistów w zakresie tyflodydaktyki - dodaje.

Jednym z pedagogów, który pracuje z dziećmi z dysfunkcją wzroku jest Katarzyna Kuszwara.

- Dziecko może uczyć się z nut pisanych metodą Braille'a lub metodą beznutową, ze słuchu, wykorzystując do późniejszej gry swoją pamięć – wyjaśnia nauczyciel. - Częściej się zdarza wybór tej drugiej z metod, choć wymaga to zarówno od ucznia, jak i pedagoga, ogromnego wysiłku. Radzimy sobie dzięki nośnikom i odtwarzaczom danych – tłumaczy.

W pierwszej fazie nauki zazwyczaj jest to edukacja mocno odtwórcza, tacy uczniowie odgrywają utwór identycznie, jak go słyszą, ewentualnie wprowadzają poprawki sugerowane przez pedagoga. Zdarza się jednak, że z czasem uczniowie zaczynają odbiegać od schematów, improwizować.

- To są niezwykle wrażliwe dzieci, z pasją, bardzo zaangażowane w to, co robią – chwali uczniów Anna Tarnowska. - Jestem dla nich pełna podziwu, widząc ich upór i pasję. Jesteśmy dumni z naszych absolwentów, którzy kontynuują naukę w szkole średniej, a także w akademiach muzycznych – dodaje dyrektor szkoły.

Świat muzyki zna artystów, którzy mimo wady wzroku, odnieśli ogromny sukces. To m.in. Stevie Wonder czy Andrea Bocelli. Wśród polskich artystów wyróżnić możemy niewidomego pianistę, Edwina Kowalika. Świat poznał go dzięki V edycji Konkursu Chopinowskiego w 1955 roku. Znalazł się wśród finalistów i otrzymał dyplom honorowy.