Szpitalny korytarz, odgłos kroków na posadzce i dobiegające gdzieś z oddali popiskiwanie aparatury. Nagle włącza się alarm – zwiastun zagrożenia życia. Pozorny spokój mija, rozpoczyna się wyścig z czasem. Kroki na korytarzu przyśpieszają, do sali chorego wbiega kilka postaci w białych kitlach. Zaczynają walkę o utrzymanie człowieka przy życiu, do której przygotowywali się przez lata studiów i specjalizacji.

Medycyna… z sercem na dłoni

Czasy się zmieniają, technika idzie na przód, odkrycia naukowe rewolucjonizują świat, ale jedna kwestia wciąż pozostaje taka sama – ludzie chorują i trzeba ich leczyć. Od zarania dziejów pojawiały się osoby, które kierowane wewnętrznym głosem, starały się przynosić ulgę w cierpieniach. Początkowo system kształcenia nie był zunifikowany. Jeszcze w dziewiętnastym wieku wielu lekarzy-praktyków nie miało ukończonej żadnej szkoły medycznej, a swoją wiedzę opierali głównie na tym, co przekazał mentor i pokazało samo życie. Z biegiem lat starano się jednak o to, aby medycyna stanowiła ważny przedmiot nauczania akademickiego. Ogrom odkryć oraz ilość zagadnień koniecznych do prowadzenia praktyki rósł wykładniczo, co sprawiło, że obecnie nie można tytułować się lekarzem bez ukończenia studiów. A te, jak wiadomo, są wymagające, długotrwałe i ze wszech miar absorbujące.

Nauka fachu zaczyna się bowiem na długo przed trafieniem na akademię bądź uniwersytet. Aby w ogóle rościć sobie prawo wstępu nań, trzeba zacząć wcześnie przyswajać sobie niezbędną wiedzę z biologii, fizyki i chemii w zakresie rozszerzonym. Wraz z końcem liceum (najlepiej o klasie medycznej lub pochodnej) przychodzi konfrontacja z egzaminem maturalnym, którego wynik decyduje o dalszych losach chętnego. Aby realnie myśleć o dostaniu się na Pomorską Akademię Medyczną w Szczecinie, należy osiągnąć wynik oscylujący w okolicach dwustu czterdziestu punktów (łączna suma za zdawanie trzech wspomnianych przedmiotów). Oczywiście im bliżej trzystu, tym szansa większa. Dla osób dysponujących niebagatelnymi zasobami finansowymi istnieje alternatywa w postaci studiów niestacjonarnych, gdzie próg plasuje się na poziomie około stu osiemdziesięciu punktów. Płatne są wszystkie lata, a wysokość kwoty określa w rozporządzeniu Rektor Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. W zeszłych latach wynosiła 16 800 złotych za rok.

Sześć lat walki o byt (?)

Medycyna to studia jednolite magisterskie, trwające sześć lat. Każdy rok jest wymagający i nie ma co się łudzić, że w przypadku tej dziedziny da się uczyć tuż przed samą sesją. Rzeczywistość wygląda tak, że bez systematyki nie odniesie się tutaj sukcesu, ponieważ bardzo często okazuje się, iż zaliczenia, kolokwia etc. w trakcie semestru są znacznie bardziej wymagające, niż jego sesyjne podsumowanie. Już pierwszy rok nauki doskonale to weryfikuje. Na sam początek idzie królowa nauk medycznych – anatomia, czyli przedmiot tak niezbędny w przyszłej praktyce, jak kręgosłup do utrzymywania wyprostnej sylwetki ciała. Samych ćwiczeń jest około stu pięćdziesięciu godzin. Na każde należy być przygotowanym z wyprzedzeniem, nie mówiąc już o tym, że właśnie ten przedmiot stanowi doskonały sprawdzian wytrzymałości przyszłego lekarza – zarówno intelektualnej, jak i emocjonalnej, bowiem nie każdy znieść potrafi naukę budowy człowieczego ciała na preparatach. W kolejnych dwóch latach pojawiają się następne przedmioty uzupełniające wiedze teoretyczną studenta, a będące pod względem trudności na podobnym poziomie. Mowa o fizjologii człowieka, embriologii z histologią oraz patofizjologii i patomorfologii. Wszystko to dodatkowo okrasza pierwsza pomoc przedlekarska, biochemia, biofizyka, biologia medyczna, genetyka itd. Po połowie studiów dochodzi do pewnego przekwalifikowania ich istoty i z czysto teoretycznych, zmieniają się w bardziej praktyczne. Zaczynają się pojawiać przedmioty specjalistyczne, których dominacja przypada na rok piąty i szósty, kiedy to edukacja przyjmuję formę nauki blokowej. Ta właśnie część decyduje o dalszych losach przyszłych lekarzy, a systematyka z lat poprzednich procentuje, zapewniając w miarę bezpieczny byt do końca kształcenia.

Dydaktyka, kliniki i sprzęt…

Pomorska Akademia Medyczna w Szczecinie z biegiem lat staje się symbolem tradycji oraz edukacji na najwyższym poziomie. Zgromadzeni w jej murach nauczyciele, to nierzadko specjaliści światowej i ogólnopolskiej sławy (prof. Jan Lubiński, prof. Mariusz Ratajczak, prof. Florian Czerwiński etc.), którzy dzięki talentom dydaktycznym, potrafią zarazić pasją swoich słuchaczy. Kadra naukowa liczy sobie 570 pracowników, w tym 95 profesorów i 50 doktorów habilitowanych. Liczba ta systematycznie się powiększa. Zajęcia prowadzone są w kilku miejscach: budynek Rektoratu przy ulicy Rybackiej 1, Specjalistyczny Państwowy Szpital Kliniczny Nr 1 wraz ze szpitalem w Policach, SPSK Nr 2, budynek Wydziału Nauk o Zdrowiu przy ulicy Żołnierskiej oraz w kilku innych obiektach. Sale dydaktyczne są nowoczesne, wyposażone w dobrej klasy sprzęt, stanowiący idealne uzupełnienie przekazu prowadzących zajęcia. Sami nauczyciele akademiccy są zawsze przygotowani, stawiają na nowoczesną formę (prezentacje multimedialne itp.), która znacznie ułatwia przyswojenie ogromu materiału.

Do dyspozycji studentów jest także nowoczesna Biblioteka Główna oraz jej dwie filie. Poza tym, istnieje możliwość korzystania z zasobów w domu, za pośrednictwem łącza internetowego (artykuły, prezentacje, a nawet książki). Nie jest więc student zostawiony sam na sam z materiałem, szczególnie, że w razie problemów, pracownicy biblioteki służą pomocą w znalezieniu pożądanego woluminu bądź tekstu z czasopisma.

Co po sześciu latach?

Po ukończeniu studiów przychodzi staż, a po nim Lekarski Egzamin Państwowy, który stanowi wybór pytań, będący wędrówką przez dotychczasową naukę. Tuż po nim wybiera się specjalizację, która trwa przeciętnie od trzech do sześciu lat. Decyzja nieodmiennie związana jest z wynikiem LEP – sprawa ma się podobnie, jak z maturą, im więcej punktów, tym większa szansa na wybranie pożądanej. Trzeba także nadmienić, iż zarówno stażysta, jak i osoba robiąca specjalizację, to już ludzie pracujący, którzy otrzymują wynagrodzenie. Kwestię czy adekwatne pomińmy, najważniejsze, iż w trakcie tych lat po studiach, wykształca się właściwa lekarska dusza praktyka, która nareszcie w pełni bierze udział w procesie leczenia. Jak świat długi i szeroki, medycy stale są potrzebni i ze znalezieniem zatrudnienia nie ma większych problemów zarówno w Szczecinie, jak i w innych miastach. Jeśli kogoś takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje, to i dla niego istnieje alternatywa – zawsze można zostać lekarzem wojskowym (po sześcioletnich studiach i krótkim kursie oficerskim otrzymuje się stopień podporucznika). Z kolei osoby ambitne, angażujące się w życie naukowe PAM, mogą wybrać karierę akademicką, gdzie zdobytą wiedzę przekażą kolejnym pokoleniom.

Z powołania…

Studia na wydziale lekarskim Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie oferują wiele, jednak (jak wspominałem powyżej) dużo oczekują w zamian. Wybierając tę drogę, trzeba być przygotowanym na poświęcenia, na godziny spędzone z nosem w książkach i trudy stykania się z tragediami ludzkimi. Parlament Studentów stara się ten czas umilić imprezami we Free Blues Clubie, jednak nie zmienia to faktu, że medycyna jest kierunkiem dla ludzi z powołaniem. Trzeba czuć wewnątrz siebie ten imperatyw, który nie słyszy potrzeb własnych, a odbiera wyłącznie potrzeby bliskich. Tylko wtedy lata nauki nie okażą się torturą, a czystą (choć w pewien sposób sadystyczną) przyjemnością. Tylko wtedy przyszła praca nie będzie obowiązkiem, a pasją. Tylko wtedy każde uratowanie życia, każda pomoc drugiemu człowiekowi, będzie pełna. Tylko wtedy opieka stanie się fachowa, a częstotliwość alarmów w oddziale rzadsza.

Po więcej informacji odsyłam:

Strona PAM: www.ams.edu.pl

Strona Studentów PAM: www.scapula.pl

Strona Centrum Szkolenia Wojskowych Służb Medycznych: www.cswsmed.pl/info.html