Bilety na ten koncert cenowo były zbliżone do wartości wejściówek na występy grup z I ligi polskiego rocka. I nic dziwnego bo The Car Is On Fire praktycznie zapewnił sobie już silną pozycję wśród reprezentantów tego gatunku. Do Szczecina przyjechali po raz pierwszy. Podobno długo do nas jechali, ale nie było po nich widać śladów zmęczenia. Wręcz przeciwnie
Zespół nie oszczędzał się i pokazał, że jest bardzo sprawny na żywo. Każdy z gitarzystów tej formacji śpiewa, tak więc harmonii vocalnych nie brakowało. Bywało nawet tak, że utwory były odśpiewywane na trzy głosy ... Instrumentalnie także było ciekawie bo zespół pozwolił sobie na kilka improwizacji udowadniając, że nie tylko potrafią wiernie odtworzyć studyjne wersje kompozycji, ale także wzbogacić je o nowe elementy. Z debiutanckiej płyty Samochodzików zabrzmiały utwory najbardziej znane – „Miniskirt”, „Cranks” i „At This Time”.
Ogólnie chyba zostało zagrane wszystko czego oczekiwali fani grupy łącznie z tak lubianym „New Yorkerem” czy pochodzącym ze składanki „Offensywa” bonusowym „Ex Boyfriend”. Nagłośnienie też raczej nie szwankowało, a więc można więc uznać, że zostały spełnione wszystkie warunki dobrego rockowego koncertu.
Komentarze
0