W przypadku konkursu na nową siedzibę Teatru Współczesnego, ogłoszenie wyników planowane jest do 13 marca 2026 roku. Zdaniem architekta Jacka Lenarta, skala trudności będzie podobna do budowy Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza.
Potrzeba dobrej dokumentacji, poważnego wykonawcy i reżimu finansowego
- To będzie obiekt podobnej wielkości, realizowany w nie łatwiejszych warunkach. Filharmonia miała sąsiada w postaci komendy, musiało być wzmocnione podłoże, parking podziemny. W przypadku teatru mamy 18-metrowe palowanie – porównuje w rozmowie z architekt Aleksandrą Kopińską-Szykuć.
Przypomina przy tym, że konkurs na nową siedzibę Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza przy ul. Małopolskiej miał przede wszystkim dobrze przygotowaną dokumentację.
– Ponadto czasy nie były tak chwiejne jeśli chodzi o koszty budowy. Można to było dobrze zaplanować. Wydaje mi się, że dużą rolę odegrał poważny wykonawca generalny (spółka WARBUD – red.) oraz to, że magistrat był w stanie trzymać reżim finansowy – dodaje.
„To nie jest czas, który razi swoją długością”
Tym sposobem, od momentu rozpoczęcia prac nad projektem siedziby Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza (jesień 2007 roku), a pierwszym koncertem w złotej sali symfonicznej (2014 rok) minęło 7 lat.
- To nie jest czas, który razi swoją długością. W podobnie prowadzonej, ale dużo większej Sali Koncertowej Jordanki w Toruniu, praca od konkursu do realizacji zajęła niemal 9 lat – porównuje architekt.
Jednocześnie Jacek Lenart przyznaje, że w przypadku Teatru Współczesnego trudno będzie o krótszy termin realizacji niż 6 lat. Według jego obliczeń, budowa nowej siedziby może zakończyć się wiosną 2032 roku. Budżet na realizację wynosi 285 mln złotych.
Ma sąsiada, który „nie daje odpocząć i zawsze będzie”
- Mam nadzieję, że wszyscy będziemy na niego czekać. Ma ten przymiot lokalizacji, który wyzwala chęć, aby to rzeczywiście był obiekt szczególny. Przypomina mi lokalizację Muzeum Guggenheima w Bilbao, który zaprojektował Frank Gehry. Obok wielka estakada, nijaka przestrzeń. Tym obiektem trzeba będzie pokonać widok i potwornego sąsiada (Trasa Zamkowa – red.), który nie daje odpocząć i zawsze będzie. Więc ta szczególność jest oczekiwana. Wyzwanie, które stoi przed autorami, jest podobne do wyzwania Franka Gehrego – podkreśla.
Budynek Teatru Współczesnego w Szczecinie stanie na działce przy nabrzeżu Celnym. Obiekt ma składać się z trzech sal: dużej – do wystawiania wielkoformatowych inscenizacji z widownią na około 450 osób, kameralnej (90-200 miejsc) przeznaczonej do twórczych poszukiwań gatunkowych oraz społecznej/eksperymentalnej (100-240 miejsc) „będącej miejscem dla pokazów inicjatyw lokalnych w kontekście miasta i województwa”.
Projektanci mają czas do 2 października br. na złożenie wniosków o dopuszczenie do udziału w konkursie. Do 19 lutego 2026 roku mogą składać prace w formie elektronicznej, a do 25 lutego – w formie drukowanej. Ogłoszenie wyników planowane jest do 13 marca 2026 roku.
„Musi przetrwać wszystkie mody, ochy i achy, załamania”
- Trzeba będzie wytrzymać tych kilka zdrowych lat. Proces będzie długi i przynajmniej kilku osobom zabierze kawałek życia. Trzeba go po prostu zdzierżyć – dodaje architekt Lenart. – Mam to przekonanie, że osiągnęliśmy stan, w którym będzie zainteresowanie konkursem. Ten obiekt musi przetrwać wszystkie mody, ochy i achy, załamania. Musi obronić się za 100 lat.
Najważniejszą nagrodą będzie zaproszenie zwycięzcy do podpisania umowy na przygotowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej oraz sprawowanie nadzoru autorskiego podczas realizacji procesu budowlanego.
Dodatkowo przewidziane zostały nagrody pieniężne: 300 tys. zł brutto za I miejsce, 200 tys. zł brutto (II miejsce), 100 tys. zł brutto (III miejsce) oraz 3 razy po 50 tys. zł za wyróżnienia.
Komentarze