Choć wielu widzów przyszło do Filharmonii oczekując głównie interpretacji utworów Beatlesów, to byli zapewne mile zaskoczeni programem występów Ala Di Meoli. Wczoraj ten znakomity gitarzysta zagrał w sali symfonicznej dwa koncerty w ramach Szczecin Music Fest.
Pierwszy raz w naszym mieście wystąpił niemal dokładnie jedenaście lat temu (29 maja 2004 roku na dziedzińcu Zamku Książat Pomorskich). Od tego czasu jego popularność bezsprzecznie nie zmalała, o czym świadczy choćby fakt, że bilety na tegoroczny występ w Filharmonii szybko zostały wyprzedane i na prośbę organizatorów artysta zgodził się zagrać dodatkowy koncert. Mnie udało się zobaczyć występ, rozpoczynający się o godzinie 20.
Al Di Meola rozpoczął go od własnej wersji beatlesowskiego klasyka - "Blackbird". Zagrał go sam, a po chwili dołaczyli do niego dwaj towarzyszący mu tego dnia muzycy - Węgier, Peter Kaszas oraz argentyński pianista i klawiszowiec, Mario Parmisano. W kompozycjach, jakie usłyszeliśmy dużo było jazzu, ale też flamenco i bluesa. W takim właśnie wydaniu zabrzmiały jeszcze inne utwory z repertuaru czwórki z Liverpoolu - "And I Love Her", "Penny Lane" czy wyśmienita wersja "Eleanor Rigby".
Te utwory Al nagrał na albumie „All Your Life”, wydanym w 2013 roku, ale do Szczecina przywiózł już swe najnowsze dzieło - „Elysium” i uraczył nas kilkoma fragmentami tego wydawnictwa. Zaprezentował m.in. rozpoczynający je utwór "Adour" oraz temat "Stpehanie". Poza tym muzyk przedstawił także piękny utwór z 2006 roku -"Turquoise".
Co godne podkreślenia artysta w kilku momentach odwrócił się wraz z gitarą w kierunku widzów, którzy zajęli miejsca na chórze. Tak było choćby podczas wykonywania finałowego utworu - słynnego tematu "Mediterranean Sundance". To był wspaniały epilog tego wydarzenia. Po raz kolejny okazało się też, że warto być blisko muzyków. Schodząc ze sceny Al Di Meola pokazał bowiem jeszcze swą nową płytę i jej egzemplarz z uśmiechem wręczył jednemu z widzów siedzących w pierwszym rzędzie...
Kolejne wydarzenie w ramachg Szczecin Music Fest to występ Selah Sue (3 czerwca w hali Azoty Arena).
Komentarze
0