Piotr Lemańczyk to basista w Polsce i w Europie bardzo ceniony. Grał chyba już wszędzie, gdzie prezentuje się jazz na wysokim poziomie. Także w krajach tak egzotycznych jak Mołdawia czy Izrael. W Tigerze grał już w tym roku, dokładnie pod koniec marca, w zespole Davida Kikoskiego. Tym razem przyjechał do tego klubu w trio, które obok niego tworzą Maciej Grzywacz (gitara) i Jan Roth (perkusja).
Maciej Grzywacz to absolwent Wyższej Szkoły Muzycznej w Monachium, który po jej ukończeniu, w ramach kontraktu w fundacji Yehudi Menuhina "Live Music Now", często koncertował w Niemczech, jako gitarzysta klasyczny. Wielokrotnie podczas tego poniedziałkowego koncertu przekonywał nas, że potrafi zagrać bardzo delikatnie i oszczędnie (w akustycznych kompozycjach), ale równie precyzyjnie potrafi wykreować mocniejsze partie w bardziej dynamicznych improwizacjach.
Obaj panowie często współpracowali ze znakomitym klarnecistą – Emilem Kowalskim. Muzyk ten zmarł dokładnie dwa dni wcześniej, dlatego też jeden z utworów wykonanych tego wieczora poświęcono jego pamięci.
Grający na perkusji Niemiec Jan Roth to postać, której należy się osobny akapit, bo bezsprzecznie jest to instrumentalista co najmniej godny uwagi. Studiował w Lipsku oraz na Manhattan Shool of Music Queens Collage w Nowym Yorku. W Szczecinie grał po raz pierwszy i przyznam, że bardzo się cieszę, że mogłem go zobaczyć w akcji. Gra z wielkim wyczuciem, doskonale dopasowując się do pomysłów melodycznych, które „podają” pozostali muzycy. W sumie więc był to ciekawy koncert i na pewno usatysfakcjonował nawet bardzo wymagających odbiorców.
Komentarze
0