Wybrała się do Opery na musical, kupiła bilet za 100 zł i... nic nie zobaczyła. Dlaczego? Bo siedziała na balkonie.

Na ograniczoną widoczność z balkonu zmodernizowanej całkiem niedawno Opery na Zamku skarży się jedna z naszych czytelniczek, która w ubiegłym tygodniu wybrała się na spektakl „Ale Musicale!” Teatru Roma. Siedziała na miejscu nr 1 w pierwszym rzędzie balkonu środkowego. Co ważne, to był pierwszy spektakl w nowej siedzibie Opery na Zamku wystawiany na powiększonej o zamknięty orkiestron scenie.

„Wychylanie się” nie pomagało

- Z mojego miejsca kompletnie nie było widać sceny i aktorów grających w spektaklu - informuje nas czytelniczka. - Aktorzy byli całkowicie niewidoczni. To, co widziałam to tylny fragment orkiestry, która była ustawiona w głębi sceny oraz drewnianą balustradę balkonu w miejscu, gdzie działa się akcja spektaklu. Zaznacza przy tym, że nie była to sytuacja, którą dałoby się rozwiązać „wychylając się z fotela”. To, jak nam opowiada, polecili jej pracownicy Opery.

- Z części miejsc na balkonach po prostu nie widać dobrze sceny i trzeba przez cały spektakl „wychylać się”, nie siedzieć opartym. Jednym słowem trzeba siedzieć na przedniej połowie siedziska z ciałem pochylonym do przodu – relacjonuje co usłyszała tego dnia od pracowników Opery.

Warto zwrócić uwagę, że widowiska w Operze często trwają ponad 2 godziny. Z zakresu widoczności z balkonu Opery są też niezadowoleni inni widzowie.

Inny komentarz na profilu Opery w serwisie Facebook brzmi: „Balkon zaprojektowany skandalicznie! Zero widoczności!”.

Są miejsca lepsze i gorsze

W związku z zaistniałą sytuacją postanowiliśmy zwiedzić w minioną sobotę zmodernizowaną Operę na Zamku. Akurat w ramach trwającego Westiwalu po obiekcie oprowadzali architekci z biura MXL4, którzy sześć lat temu przygotowali projekt przebudowy szczecińskiej Opery. Uczestników spotkania poinformowali, że na balkonach zawsze są miejsca lepsze i gorsze. Zaznaczyli też, że ograniczona widoczność z balkonów to problem wielu oper.

Architekci uspokajali przy tym, że podczas spektakli operowych akcja zazwyczaj dzieje się w głębi sceny (którą z tych „gorszych” miejsc na balkonie widać), a do tego podczas takich wydarzeń najważniejszy jest jednak dźwięk. Jak wiemy, akustyka w zmodernizowanym obiekcie jest wyśmienita. Zaznaczyli też, że zrobili wszystko, aby widoczność z balkonów była jak najlepsza. M.in. maksymalnie obniżyli drewnianą ściankę balkonu. Nie można jednak było jej np. przeszklić, co poprawiłoby widoczność zwłaszcza z pierwszego rzędu balkonu środkowego, ponieważ miałoby to negatywny wpływ na akustykę sali.

Sprawdziliśmy też widoczność z różnych miejsc na balkonie Opery. Potwierdzamy, że scena jest z nich widoczna, "wychylać się" trzeba przede wszystkim w pierwszym rzędzie balkonu środkowego. Najgorsza widoczność jest ze wspomnianego wcześniej miejsca 1. Jeżeli spektakl rozgrywał się na przedłużonym proscenium (w miejscu zamkniętego orkiestronu), a w głębi sceny znajdowała się orkiestra, nasza czytelniczka mogła mieć problemy z dostrzeżeniem wszystkich tancerzy.

Opera rozważa oznaczenie "gorszych" miejsc

Co na to Opera?

Publikujemy odpowiedź otrzymaną od specjalisty do spraw mediów Opery na Zamku, Tomasza Ostacha:

„Przede wszystkim należy zacząć od tego, iż w każdym teatrze czy sali koncertowej balkon boczny jest miejscem o gorszej widoczności, co jest rzeczą tak oczywistą, iż nie wymaga bardziej szczegółowego tłumaczenia ponad to, iż wynika to z podstawowych praw optyki i jest powszechne na całym świecie niezależnie, czy jest to jeden z londyńskich teatrów elżbietańskich, Teatr Wielki Opera Narodowa, Filharmonia Szczecińska czy Opera na Zamku.  

Z uwagi na pogorszoną widoczność miejsca te (również w naszym teatrze) są miejscami drugiej kategorii i obowiązują na nie tańsze bilety. O czym z pewnością wszyscy kupujący bilety wiedzą na etapie wyboru miejsca.  

Pragnę też zaznaczyć, że organizatorzy koncertu pracujący dla Teatru ROMA, którzy posiadają ogromne doświadczenie i grali swoje spektakle w setkach teatrów muzycznych, przed rozpoczęciem prób na naszej scenie dokonali obchodu sali (w tym balkonów) i w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie wyznaczyli miejsca graniczne na aranżowanej przez siebie scenie tak, by widz na balkonach bocznych miał widoczność mieszczącą się w przyjętych przez Teatr ROMA standardach.  

Ze swojej strony Opera na Zamku w Szczecinie rozważa możliwość oznaczenia miejsc na balkonach bocznych i w pierwszym rzędzie balkonu środkowego jako miejsc o ograniczonej widoczności w przypadku wydarzeń, podczas których orkiestron będzie zamknięty, a akcja sceniczna będzie toczyła się na przedłużonym w ten sposób proscenium. Obecnie w naszym stałym repertuarze nie ma jednak takich spektakli. W takim przypadku wejście na wspomniane miejsca byłoby możliwe tylko za pomocą tzw. „wejściówek”, które są znacznie tańsze od regularnych biletów, jednak wprowadzane są do sprzedaży wyłącznie wtedy, gdy regularne bilety zostaną wyprzedane. Jest to zwyczaj powszechnie stosowany w innych teatrach posiadających miejsca tego typu.  

Warto zaznaczyć, iż z powodu przepisów bezpieczeństwa ścianka balkonu chroniąca widzów przed upadkiem z wysokości nie może być niższa. (...)

Jeżeli natomiast wspomniana Pani poczuła się urażona przez któregoś z naszych pracowników, chciałbym przekazać słowa przeprosin i obietnicę podjęcia kroków w celu odpowiedniego poinstruowania obsługi sali, jaką postawę powinni przyjąć w rozmaitych sytuacjach nietypowych.”

Remont Opery na Zamku trwał kilka lat i kosztował blisko 80 mln zł. Pierwsze widowisko w zmodernizowanym obiekcie odbyło się 20 listopada.

Widok na scenę z 3. miejsca w pierwszym rzędzie balkonu środkowego.