Sobotni wieczór dla fanów ciężkich brzmień był prawdziwym świętem muzyki. Słowianin wypełnił się po brzegi na chętnymi by zobaczyć koncert Huntera, który aktualnie promuje swoją nową płytę „Imperium”. Nie zabrakło bisów, oklasków i żywiołowego pogowania. Szczecińska publiczność szalała pod sceną cały wieczór.

Nikt nie supportuje tak jak „Nikt”.

Supportem przed gwiazdą wieczoru był szczeciński zespół Nikt. Między godziną 19 a 20 zaserwowali publiczności dawkę solidnego metalu. Gdy zaczęli grać, pod sceną było jeszcze niewiele osób, jednak dobra muzyka szybko przyciągnęła połowę sali, a już podczas trzeciej piosenki zaczęły się radosne szaleństwa pod sceną.

„Jest moc!”

To był dopiero drugi koncert zespołu z udziałem nowego wokalisty, świetnego Łukasza Michałowskiego, który zdaje się urodzony do growlingu. Pełen energii, z głosem nie do zdarcia rozgrzał publiczność Słowianina, która krzyczała „jest moc!” i mniej cenzuralne „zap*******my!” Ekipa zagrała swoje starsze piosenki, m.in. „Pogo”, „Pan Nikt”, czy „Watch me now”, pokazali też najświeższy materiał. Na koniec zaskoczeni wysłuchali „sto lat”, co tylko udowodniło, że koncert  był naprawdę dobry.

Hunter

O 20, bez żadnych opóźnień, weszli na scenę muzycy Huntera. Nie trzeba było być na sali, żeby wiedzieć, że koncert się zaczął, bo ludzie przywitali zespół głośnymi okrzykami. Sale wypełniły mocne brzmienia i radość fanów. Już od pierwszego kawałka publiczność pogowała i widać było falujących po tłumie ludzi. Fani Huntera mieli wczoraj święto muzyki. 

Imperium

Koncert odbył się w ramach trasy koncertowej promującej nową płytę „Imperium”, więc można było usłyszeć kilka piosenek z nowego krążka, takich jak  „Imperium Uboju”, „Imperium Diabła”, czy „Imperium Strachu”. Zespół wiedząc, że fani oczekują starszych utworów, zagrał też kawałki z pierwszych płyt „Requiem” i „Medeis”, w których słychać duży wpływ i inspirację zespołem Metallica. Sztandarowe hity, jak „Dura Lex Sed Lex”, czy „Rzeźnia nr 6” wzbudzały najżywsze reakcje fanów, którzy znali wszystkie słowa i wyśpiewywali je razem z wokalistą. Efekty pirotechniczne, światła i charakterystyczny wygląd charyzmatycznego Draka (wokal) uzupełniały całość świetnego klimatu. Hunter działa już prawie 30 lat, ciągle na najwyższym poziomie, ciągle jako najwyższa półka polskiego heavy metalu. Salę wypełniali w większości młodzi ludzie, co świadczy o tym, że twórczość zespołu jest ponadczasowa. 

Autor: Agnieszka Kuklińska

Foto: Agnieszka Świderska