Powyżej 60 stopni Celsjusza – taką temperaturę ma asfaltowa droga rowerowa na placu Rodła, kiedy temperatura powietrza wynosi około 37 stopni Celsjusza. „Niestety, to nie koniec betonowych inwestycji. W przetargu są już kolejne projekty, które znacznie zwiększają udział asfaltu i betonu” – zapowiada Przemysław Słowik, współprzewodniczący partii Zieloni.

Zieloni opublikowali wyniki pomiarów, które przeprowadzili podczas jednego z lipcowych popołudni, kiedy temperatura powietrza wyniosła blisko 37 stopni Celsjusza. Na tapet wzięli chodniki, ścieżki i drogi rowerowe z placu Rodła, al. Wyzwolenia, placu Grunwaldzkiego, al. Jana Pawła II. Pomiędzy miejscami betonowymi a zielonymi różnica temperatura wynosiła nawet do 30 stopni Celsjusza.

Najgorętszy jest plac Rodła

Najcieplejsze nawierzchnie miał, zapewne bez zdziwienia dla wielu mieszkańców, niedawno wyremontowany plac Rodła. Tam, gdzie nie było cienia, chodniki osiągały temperaturę w granicach powyżej 45 stopni Celsjusza, a asfaltowe drogi rowerowe – powyżej 60.

„Przystanki pozbawione zieleni bardziej przypominają saunarium, niż przestrzeń przyjazną dla pasażerów” – krytykuje radny Słowik. „Nowiutkie wiaty przystankowe ze stali i szkła stoją na równych, betonowych płytkach. Temperatura powierzchni w tym miejscu oscylowała między 45 a 57 stopni. Cień padający przez przeszklone wiaty nie daje spodziewanej ochłody.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja po drugiej stronie przystanku, gdzie pozostawiono jeden z pasów zieleni i drzew. „Tam temperatura w wielu miejscach była niższa od temperatury powietrza, dochodziła do 30 stopni, tym samym dając ulgę dla osób, które zdecydowały się schować w cieniu drzew” – dodaje radny miejski.

„To nie koniec betonowych inwestycji”

Znaczną różnicę w temperaturze powierzchni widać było również na placu Grunwaldzkim. Temperatura nie przekraczała w żadnym miejscu 50 stopni Celsjusza, a wszystkie miejsca zacienione przez drzewa miały temperaturę znośnych 30 stopni. Od placu Rodła mniej nagrzana była również niedawno wyremontowana al. Jana Pawła II.

Zdaniem Przemysława Słowika, projekty realizowane na zlecenie miasta „pozbawione są wytycznych w zakresie dostosowania nowej infrastruktury do zmian klimatu”.

„Potrzebujemy zmiany priorytetów i zaprzestania realizacji projektów z myślą tylko o przepustowości i poruszaniu się autami. Niestety, to nie koniec betonowych inwestycji. W przetargu są już kolejne projekty, które znacznie zwiększają udział asfaltu i betonu, kosztem terenów biologicznie czynnych” – krytykuje Przemysław Słowik.

„Koniec z przedmiotowym traktowaniem drzew”

„Dobitnie potwierdzamy to, o czym mówi się od dawna. Beton przyciąga słońce i wspólnie tworzą zabójcze temperatury. Kiedy nie ma w okolicy zieleni, tworzą się wyspy ciepła. Jeśli zieleń jest w sąsiedztwie, to dobitnie widać, że temperatury są tam niższe” – dodaje współprzewodniczący partii Zieloni w Szczecinie Andrzej Radziwinowicz.

Zieloni apelują, aby drzewa „przestały być traktowane przedmiotowo”. Zdaniem polityków powinny „oficjalnie stać się częścią miejskiej infrastruktury”.

„Aby urzędnicy traktowali je na równi z infrastrukturą taką jak lampy uliczne, ławki czy chodniki. Drzewa też mają swoją cenę. Kiedy patrzę na skalę wycinek w Szczecinie, myślę, że można nazwać to marnotrawstwem publicznych pieniędzy” – krytykuje Andrzej Radziwinowicz.