– Te czereśnie je się od razu z pestkami – mówi do nas ekspedientka z punktu handlowego na Turzynie. Na targowisku tylko w jednym miejscu można dostać te owoce. Cena? 120 złotych za kilogram. – Ludzie trochę kupują, ale generalnie to częściej się przyglądają i zastanawiają, jak to jest możliwe, że tyle kosztują – dodaje. Co ciekawe na targowiskach można znaleźć też inne, bardzo ciekawe „okazje cenowe”, które pokazują, że galopująca inflacja będzie dotykać nas w każdej sferze życia.
Pomidorek koktajlowy za 3 złote, jedna czereśnia za złotówkę
W ostatnich dniach ogólnopolskie media obiegło zdjęcie z jednego z targowisk, gdzie kilogram czereśni kosztował 260 złotych. Takich cen w Szczecinie nie ma, co nie znaczy, że u nas te owoce można zjeść taniej. Kilogram czereśni na Turzynie kosztuje… 120 złotych. Kupiliśmy garstkę i za 20 sztuk czereśni zapłaciliśmy… 21 złotych.
– Takie są ceny i jeszcze jakiś czas będą. Ludzie trochę kupują, oglądają, śmieją się. Pytają, czy będą jakieś promocje – mówi nam właścicielka punktu handlowego.
na zdj. Za tę garść czereśni zapłaciliśmy 21 zł.
Horrendalne ceny czereśni to jedno, ale inne owoce i warzywa wcale nie są tańsze.
– Za kilogram pomidorków koktajlowych miodowych trzeba zapłacić 150 złotych, czyli jeden pomidorek kosztuje 3 złote. Fasolka szparagowa u mnie 60 złotych za kilogram, ale u koleżanki widziałam po 65 złotych – mówi ekspedientka.
Ceny innych warzyw delikatnie się uspokoiły, ale wciąż mówimy o wartościach ponadprzeciętnych. Kilogram pomidorów malinowych kosztuje ok. 9,50 zł. To taniej, bo tydzień temu były nawet po 17 złotych. Ogórek gruntowy kosztuje 8 złotych za kilogram, borówka 38 złotych/kg, a truskawki krajowe ok. 25 złotych/kg. Za truskawkę z Grecji trzeba zapłacić ok. 15 złotych. Spadła cena papryki, ale dużo więcej płacimy za cebulę
– Ceny trochę spadły, bo jest mniej nowalijek niż tydzień czy dwa tygodnie temu, ale ludzie i tak trzymają się za portfele. Przychodzą seniorzy i mówią, że chcą jedną marchewkę, jedną cebulę, pięć ziemniaków. Jest oszczędność jeszcze większa niż kiedyś – mówi jedna z ekspedientek.
Klienci widzą wzrosty cen
Klienci z Turzynu narzekają na ceny, ale targowisko nie świeci pustkami, a do stoisk mimo wczesnych godzin w środku tygodnia ustawiają się tłumy.
– Mamy nie kupować? Jak tu wezmę pomidora, to on ma chociaż smak, a nie jak te z marketów. Ceny są wysokie, ale wszystko jest drogie. Coś taniego pan ostatnio widział? Ja ostatnio wnukowi dwie gałki lodów kupiłam i zapłaciłam 14 złotych – mówi jedna z mieszkanek Szczecina.
– Nie jest jeszcze tak źle, nie będę marudziła – dodaje inna klientka.
Podobne ceny warzyw i owoców utrzymują się także w sklepach spożywczych, które nie należą do dużych sieci. – Zamawiamy mniej, bo nie ma tutaj klientów na drogie owoce czy warzywa. Boimy się nawet kupować truskawki, bo ich cena to jest kilkanaście złotych za kilogram – mówi ekspedientka jednego ze spożywczaków na północy Szczecina.
Komentarze
0