Na wniosek prokuratury szczecińska policja wystąpiła do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego o przygotowanie danych dyrektorów, którzy zezwolili swoim pracownicom na udział w Strajkach Kobiet w 2020 roku w ramach godzin pracy. Jeden z protestów przebiegał pod hasłem „dzisiaj nie pracujemy”. Tego dnia wiele kobiet wzięło urlopy na żądanie, a pracodawcy uwzględniali to bez większych problemów – tak było np. w Urzędzie Marszałkowskim. Sprawę upublicznił i ostro komentuje marszałek Olgierd Geblewicz.

Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz o sprawie poinformował w mediach społecznościowych. Policja oczekuje od dyrektora generalnego Urzędu Marszałkowskiego przygotowania listy nazwisk dyrektorów, którzy zwalniali pracowników z obowiązku pracy w dniu protestu. Marszałek sugeruje, że urzędnicy zostaną przesłuchani.

– Sytuacja jest kuriozalna. Policja i prokuratura chce ścigać dyrektorów za to, że umożliwiali kobietom uczestnictwo w proteście. Udzielanie tego typu zwolnień tego dnia to była moja decyzja. To jakaś kompletna indolencja osoby, która pisała to pismo, bo przecież wszyscy dyrektorzy Urzędu Marszałkowskiego są wyszczególnieni w Biuletynie Informacji Publicznej. Poprosiłem dyrektora Urzędu Marszałkowskiego, by co do zasady udzielane były urlopy tego dnia, robili to zgodnie z prawem, bo pracownicy mają prawo do urlopu i wyjść prywatnych. Pracownik może korzystać ze swoich wolności obywatelskich i nam nic do tego – mówi Olgierd Geblewicz, Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego.

– Sprawa ma tylko jeden cel: zastraszyć ludzi. To jest akcja rodem z Rosji. Tam po prostu skazują pod absurdalnymi zarzutami i odwieszają wyroki. U nas pod absurdalnymi zarzutami zastrasza się ludzi. Wyobrażam sobie, że urzędnik przesłuchiwany przez policję czy prokuratora nie będzie czuć się komfortowo. Jak w soczewce widzimy, dokąd zmierzają rządy PiS. Śmieszne i smutne – mówi dalej Olgierd Geblewicz.

Protest, który zwrócił uwagę prokuratury, odbył się 28 października o godzinie 13:00 i był jednym z pierwszych protestów w obronie praw kobiet. Po opublikowaniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego protesty znowu mają miejsce na ulicach Szczecina – ostatni odbył się wczoraj na placu Pawła Adamowicza. Ich frekwencja jest jednak zdecydowanie mniejsza niż jesienią.