Miały być piękne mieszkania przy ul. Orczykowej nieopodal Szosy Polskiej. Widok na park, spokojne sąsiedztwo, przystępna cena. Są kredyty, wściekłość, kilkadziesiąt oszukanych rodzin i dwa budynki, których budowa się rozpoczęła, ale jej końca nie widać. Co więcej, deweloper, który wziął od klientów pieniądze, nie ukrywa, że jego sytuacja jest trudna i najprawdopodobniej zaraz ogłosi upadłość. Na pytanie, czy dokończy inwestycję odpowiada krótko: – Zobaczymy. Tymczasem mieszkańcy porzucają powoli marzenia o własnym gniazdku i toną w długach.

Mieszkania miały być gotowe w roku 2018. Budynki nie są gotowe nawet w połowie

Działania dewelopera Roberta P. i jego ojca Krzysztofa P. to nie jest nowość. Na forach internetowych wpisy osób skarżących się na opóźnienia w budowie mieszkań przy ul. Orczykowej sięgają roku 2015. Do redakcji portalu wSzczecinie.pl grupa mieszkańców zgłosiła się jednak dopiero pod koniec maja 2020. Osoby te kupiły mieszkania w budynkach, które obecnie stoją puste, a ostatni ślad prac inwestycyjnych odnotowano wczesną wiosną. Jeden budynek miał być gotowy w grudniu 2018, a drugi w czerwcu 2020. Stan ani jednego, ani drugiego nie pozwala na zamieszkanie. Klienci deweloperskiej rodziny P. mówią wprost, że stracili cierpliwość i przestają wierzyć, że ich mieszkania powstaną. Przy ul. Orczykowej znajduje się łącznie pięć budynków. Trzy zostały ukończone – choć tutaj również były poważne opóźnienia – a dwa są niewykończone.

Rozmowy z osobami, które kupiły mieszkania na osiedlu Bukowo Park Leśny, są dramatyczne i pełne emocji.

– W sierpniu ubiegłego roku znalazłam tę ofertę. Przyjechałam z mamą, bardzo sympatyczny pan nas oprowadził po terenie budowy. Tego samego dnia miałam na mailu umowę notarialną. Kolejnego dnia wpłacałam zaliczkę – mówi Pani Patrycja. Kiedy kobieta kupowała swoje mieszkanie, deweloper miał już kilka miesięcy opóźnienia na budowie okolicznego domu.

– Pan Krzysztof najpierw mówił, że dostaniemy klucze w kwietniu 2020 roku, choć termin ostateczny to był czerwiec. Obecnie dom jest w takim stanie jak widać, nie ma dachu ani nic. Teraz Pan P. mówi, że ma obsuwę, był w szpitalu, że mu źle i w tym roku nie skończy tych budynków – dodaje Pani Patrycja.

„Sytuacja jest dla nas naprawdę tragiczna. To jawne oszukiwanie ludzi”

Prawnik jednego z właścicieli mieszkania na osiedlu Bukowo Park Leśny złożył zawiadomienie do prokuratury. Jak mówi oszukany mieszkaniec, to wyraz desperacji.

– Ja od trzech lat spłacam kredyt za mieszkanie, w którym nie mogę zamieszkać – zaznacza mężczyzna, który kupił mieszkanie w Szczecinie, ponieważ przyjeżdża tu do pracy. – To jest jawne oszukiwanie ludzi, on nawet sprzedał ostatnio jedno z mieszkań tutaj za 5 tysięcy złotych za metr kwadratowy, dosłownie kilka tygodni temu. Sprawa jest dla nas naprawdę tragiczna. Kupiłem to mieszkanie, żeby nie mieszkać w hotelach. Teraz płacę za hotel i spłacam kredyt – dodaje.

Pan Cezary miał otrzymać gotowe mieszkanie przy ulicy Orczykowej pod koniec 2018 roku. Budynek jest bardziej zaawansowany, niż inwestycja, w której miała zamieszkać Pani Patrycja. Jest dach, są okna, ale widać, że od wielu miesięcy na placu budowy nic się nie dzieje. Teren jest nieuporządkowany, a przez niezabezpieczony garaż do budynku wkrada się woda.

– To cały czas było ściemnianie. Tydzień ktoś pracował, potem znowu było pusto. Cały czas jednak słyszeliśmy, że budynek zostanie dokończony. U prawnika byłem dopiero tydzień temu – mówi mężczyzna. – Wszystko szło powoli, ale szło. Nie sztuka jest na kogoś „usiąść”, gdy są zainwestowane pieniądze. Woleliśmy spokojniej i liczyłem na to, że mimo opóźnień prace zostaną ukończone. Był z nim kontakt, uspokajał, a ja patrzyłem optymistycznie – dodaje.

„Kiedy dowiedziałam się o tych wszystkich problemach, to przez cztery dni płakałam”

160 tysięcy złotych kredytu dla 27-letniej kobiety to ogromna kwota. Kolejna z oszukanych swoją historię opowiada z łzami w oczach, bo jak mówi, taki start w samodzielne życie, to dla niej prawdziwy dramat. Mieszkanie, które kupiła od dewelopera, miało być gotowe w czerwcu 2020.

– Wzięłam kredyt na 15 lat i nie mam mieszkania. Jestem zdruzgotana, kiedy dowiedziałam się o tych wszystkich problemach, to przez cztery dni płakałam, miałam ochotę ze sobą skończyć, naprawdę nie wiedziałam, co robić. Ja błagałam tego dewelopera, żeby nie ogłaszał upadłości, on ma nas gdzieś, nie przejmuje się nami, chodziło tylko o zdobycie pieniędzy – opowiada młoda kobieta. – On nadal odbiera ode mnie telefony, tłumaczy się, czasami mówi, że ogłasza upadłość, a czasami mówi, że skończy budowę za rok – dodaje oszukana.

Mieszkańcy mają do siebie pretensje, że dali się oszukać. W Internecie nie brakuje negatywnych opinii na temat dewelopera. Co więcej, wystarczyło odwiedzić sąsiadów by dowiedzieć się, że już przy poprzednich inwestycjach inwestor miał kilkumiesięczne opóźnienia.

Deweloper nie chce wyjaśnić sytuacji. „Musiałby Pan książkę napisać”

Krzysztof P. odebrał od nas telefon. Nie jest jednak zbyt rozmowny, bo jak twierdzi, póki trwa przeciwko niemu czynność prawna zainicjowana przez jednego z oszukanych właścicieli mieszkań, to nic nie może wyjaśnić.

– Po prostu muszę czekać, odwołałem się od działań prawnych i tyle mogę powiedzieć – komentuje Krzysztof P. – Musiałby Pan książkę napisać, żeby streścić wszystko po kolei, co się wydarzyło. Tego się nie da jednym słowem wyjaśnić. Podjęte zostały działania prawne i radca kazał mi nic więcej nie komentować – dodaje.

Na pytanie dziennikarza: czy zamierza dokończyć mieszkania, deweloper odpowiedział: – Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie. W tej chwili, że tak powiem, sam jestem w czarnej dziurze – dodał.

„Zwłoka jest największym błędem”. Windykator: znam przypadki, że oszukani błagają oszusta ze strachu przed porzuceniem inwestycji

Sytuacja mieszkańców wydaje się być wyjątkowo trudna. Większość z nich mocno się zadłużyła, by kupić mieszkania przy ul. Orczykowej. Niektórzy wpłacili kilkanaście tysięcy złotych, a rekordzista kupił w tym miejscu kilka lokali i jest stratny już ponad… 400 tysięcy złotych. Wielu z nich przyznaje, że rozważa wystąpienie na drogę sądową. Jednocześnie niektórzy mają do siebie pretensje, że czekali tak długo na rozpoczęcie kroków prawnych.

Jak mówi windykator Małgorzata Marczulewska, podobnych spraw jest bardzo dużo. Co więcej, nazwisko dewelopera przewinęło się już przez akta prowadzonych przez nią spraw. Sytuacja mieszkańców byłaby diametralnie inna, gdyby przed podpisaniem umowy wykonali wywiad gospodarczy, sprawdzający uczciwość dewelopera.

– Ludziom szkoda jest wydać dodatkowe pieniądze. Sprawdzenie dokumentacji i historii inwestycyjnej danego podmiotu gospodarczego, wgląd w księgi to koszt rzędu 500 złotych, straty zwykle liczone są w setkach tysięcy złotych – zauważa Marczulewska.

Co można doradzić właścicielom nieukończonych mieszkań? – Należy sprawdzić na co wydane zostały pieniądze od oszukanych mieszkańców. Mogły zostać przejęte przez komorników lub zostać wydane na inne zobowiązania. Nie można jednak wykluczyć, że zostały po prostu wyprowadzone. Należy spojrzeć na majątek tego pana, pokusiłabym się również o raporty majątkowe członków rodziny. Najgorsze jest to, że wiele osób długo czekało zanim rozpoczęło działanie. Zwłoka jest największym błędem, choć rozumiem, że osoby, które wpłaciły starały się dogadać polubownie. Znam przypadki, że osoby czekały miesiącami aż zaczęły działać. Co więcej, dla oszusta były nadal miłe, prosiły, błagały, robiły prezenty nawet. Dlaczego? Bo bały się, że jak rozzłoszczą oszusta, to wtedy już na pewno jakaś inwestycja nie powstanie – tłumaczy Marczulewska, widnykator.

Mieszkańcy w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl deklarują, że mają w planach przygotowanie pozwów przeciwko Krzysztofowi P. i jego firmie. Do tematu będziemy wracać.