W dniach 29-31 sierpnia kolejny raz można było zobaczyć sztukę "Eine kleine" w niezwykłej scenerii największego cywilnego schronu w Polsce z okresu II wojny światowej. Tym razem spektakle zostały pokazane w rocznicę najbardziej tragicznego nalotu na Szczecin (w noc 29/30 sierpnia).
Schron mieści się w podziemiach Dworca Głównego w Szczecinie, a został ukończony przez Niemców w 1941 roku jako schron przeciwlotniczy dla ludności cywilnej. Jest położony na głębokości ok. 5 pięter, wysokość tunelu w schronie wynosi 5 metrów, a łączna długość korytarzy przekracza ponad 400 metrów. Po przejęciu schronu po wojnie przez Polaków w niedługim czasie został on zaadoptowany na schron przeciwatomowy. Aż do roku 1990 odbywały się tu szkolenia Obrony Cywilnej. Schron jednak nadal kryje w sobie tajemnice, nie wiadomo dokładnie, dokąd prowadzą zamurowane przejścia. Właśnie w tym miejscu przebywali mieszkańcy ówczesnego Szczecina w 1945 roku czekając, nawet dwa tygodnie, na transport do Niemiec. Tak więc to, że został wybrany na miejsce inscenizacji „Eine Kleine" (sztuki powstałej na podstawie powieści Artura D. Liskowackiego) opowiadającej o powojennych losach niemieckich mieszkańców Szczecina, było pomysłem bardzo dobrym.
„Eine Kleine” to sztuka znana już tym, którzy regularnie odwiedzają Teatr Współczesny jednakże to wykonanie, które można zobaczyć w schronie nabiera jakby nowego wymiaru. Z oczywistych przyczyn choreografia jest bardziej surowa, niektóre sceny uległy pewnym innowacjom, ale za to otoczenie może wywołać w nas wrażenie uczestniczenia w wydarzeniach opisywanych przez aktorów. W schronie panuje temperatura oscylująca w granicach 8-10 stopni, tak więc organizatorzy przygotowali dla widzów koce i gorącą herbatę. Przed spektaklem widzowie przechodzą przez część trasy udostępnionej dla turystów, a przewodnik opowiada o schronie, a także o treści przedstawienia.
Artur Daniel Liskowacki "Eine kleine"
reż. Paweł Kamza
obsada: Maria Dąbrowska, Grażyna Madej, Beata Zygarlicka, Adam Kuzycz-Berezowski, Wojciech Sandach, Arkadiusz Buszko, Przemysław Walich
Komentarze
1