Wspólny seans, a potem rozmowy i nawet okazja do zrobienia sobie zdjęcia – tak wyglądało kolejne spotkanie podczas tegorocznych Dąbskich Wieczorów Filmowych. Nie brakowało pytań z publiczności oraz przemyśleń związanych z filmem. Tak dobrze się rozmawiało, że spotkanie zostało przedłużone.
To było trzecie spotkanie podczas 15. Dąbskich Wieczorów Filmowych. Środowa projekcja filmu „Zieja” Roberta Glińskiego oraz późniejsze spotkanie z Zbigniewem Zamachowskim cieszyły się dużą popularnością. I pewnie gdyby nie ograniczenia reżimu sanitarnego, widzów byłoby jeszcze więcej.
Jeszcze przed rozpoczęciem seansu pokazano wirtualne pozdrowienia od gości poprzednich edycji, w tym Arkadiusza Jakubika i Janusza Chabiora. Padały życzenia jeszcze kolejnych 15 edycji oraz obietnice, że przy następnej aktorzy pojawią się już osobiście. To tylko pokazuje, jak Dąbskie Wieczory Filmowe są cenionym festiwalem, na który chętnie powracają artyści, by wspólnie z mieszkańcami Szczecina móc na nowo odkrywać filmy.
Dzieło Glińskiego opowiada historię księdza Jana Ziei (Andrzej Seweryn), współzałożyciela Komitetu Obrony Robotników. Przesłuchiwany przez oficera Służb Bezpieczeństwa, odmawia współpracy. Funkcjonariusz Grosicki (Zbigniew Zamachowski) nie daje jednak za wygraną. Losy duchownego to pokaz jego niesamowitej dobroci i – jak ujął to sam Zamachowski – bezkompromisowości w niej.
Rozmowy nie tylko o filmie
Tradycją DWF są spotkania publiczności z filmowymi twórcami. To okazja do tego, by podyskutować o dopiero co obejrzanej produkcji, ale też by trochę bliżej poznać reżyserów lub aktorów. Tym razem uczestnicy mieli okazję dowiedzieć się od Zamachowskiego, który z filmów z jego udziałem jest jego ulubionym, czy żałuje odrzucenia jakiegoś scenariusza, a także tego, że jego pierwszy lot samolotem był z Warszawy do Szczecina. Była to również szansa, by przekonać się, jak dobrze aktor zna się na muzyce filmowej. Choć żartował, że nie ma to jak już na samym początku się skompromitować, to wcale nie było powodów do obaw.
– Festiwal podoba mi się z wielu powodów, ale chyba najbardziej urzeka mnie jego kameralność. Pobyt w Szczecinie wiąże się z odpoczynkiem, organizatorzy zapewniają atrakcje, pływaliśmy po jeziorze i miałem okazję zobaczyć Szczecin od strony wody – mówi Zamachowski. – Publika dopisała niebywale, padły świetne pytania i mam nadzieję, że nie był to dla widzów czas stracony.
– Pierwszy raz byłam na Dąbskich Wieczorach Filmowych i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobało – mówiła jedna z uczestniczek. – Film okazał się być bardzo ciekawy. Myślałam, że na spotkaniu będzie mowa głównie o filmie, a tu niespodzianka, padały pytania o dubbing, wymarzone role.
Pełne pięknych opowieści i anegdot spotkanie okraszone zostało jeszcze fenomenalnym głosowym wcieleniu się w wielkiego Andrzeja Wajdę, które publiczność przyjęła gromkimi oklaskami i salwami śmiechu.
Publiczność nie zawodzi
– Mimo reżimu, jesteśmy bardzo zaskoczeni, że wierna publiczność dociera na Dąbskie Wieczory Filmowe i mimo tego, że spotkania się czasem przedłużone, wszyscy zostają na krzesłach do samego końca – przyznaje Sylwia Witkowska, organizator festiwalu. – Przed nami jeszcze trzy dni festiwalowe. Dzisiaj spotkanie z Mariuszem Bonaszewskim i Dorotą Landowską, natomiast w piątek przenosimy się w plener na Pogoń Marinę. Czekają na nas trzy premiery szczecińskie: „Amatorzy”, „Biały Potok” i „Wieleżyński – alchemik ze Lwowa”.
– Po długim czasie, kiedy nie mogliśmy mieć publiczności, a potem tylko jej część, teraz, kiedy sale są pełne, to jest jak oddech. Obecnie jeżdżę z recitalem i cieszy mnie, że coraz więcej ludzi przychodzi i chce w sposób bardzo aktywny rozmawiać – tłumaczy Zamachowski. – A Szczecin szalenie mi się podoba, niesamowite jest, jak się rozwija, Szczecin z dziś i 40 lat temu to zupełnie inne miasto. Ludzie są fantastyczni, życzliwi i to jest przeurocze.
Dąbskie Wieczory Filmowe organizowane są od 2007 roku i od tego czasu wpisały się już kulturalną mapę Szczecina. Festiwal prezentuje najlepsze rodzime kino oraz przyciąga nad Jezioro Dąbie i do Klubu Delta najwybitniejszych twórców filmowych, a także liczną szczecińską publiczność.
Do zobaczenia jeszcze w tym tygodniu:
29 lipca 2021, godz. 19.00
Klub Delta, ul. Racławicka 10
„Wieleżyński – alchemik ze Lwowa” (reż. Mariusz Bonaszewski) | pokaz filmu i spotkanie z Mariuszem Bonaszewskim oraz Dorotą Landowską
30 lipca 2021, godz. 21.30
Port Jachtowy „Marina Pogoń”, ul. Przestrzenna 3
„Moja biedna głowa” (reż. Adrian Panek) i „Amatorzy” (reż. Iwona Siekierzyńska) | pokaz filmów i spotkanie z Mariuszem Bonaszewskim
31 lipca 2021, godz. 15.00
Klub Delta, ul. Racławicka 10
Gala Finałowa Konkursu „Eko-Kadr” i „Eko-Warsztaty” dla najmłodszych (prowadzenie: Transgraniczny Ośrodek Edukacji Ekologicznej w Zalesiu)
31 lipca 2021, godz. 21.30
Port Jachtowy „Marina Pogoń”, ul. Przestrzenna 3
„Hitler w operze” (reż. Michał Grzybowski) i „Biały Potok” (reż. Michał Grzybowski) | pokaz filmów i spotkanie z gościem
Komentarze
1