Gdzie i kiedy?
piątek, 26 stycznia 2024, 19:00
Za ile?
25-55 zł
Jak co roku, filharmonia organizuje urodziny jednego z największych kompozytorów wszech czasów – Wolfganga Amadeusza Mozarta (1756-1791). Mozart urodził się dokładnie 267 lat temu, 27 stycznia w Salzburgu. Przypadek to, a może i nie, że także 27 stycznia swoje urodziny obchodzi dyrektor artystyczny i główny dyrygent szczecińskich filharmoników – maestro Rune Bergmann. I to właśnie pod jego batutą zagrają tego wieczoru.

Na początek: Symfonia koncertująca na skrzypce i altówkę Es-dur KV 364, którą Mozart napisał, mając zaledwie 23 lata, choć wtedy był już kompozytorem o ogromnym dorobku. Podróż do Mannheim i Paryża, którą odbył chwilę wcześniej, okazała się wielkim twórczym natchnieniem. Jednocześnie perspektywa wyrwania się z Salzburga i koszmarnej dlań pracy nadwornego organisty napawała młodego Wolfganga niezwykłym entuzjazmem. W takich właśnie okolicznościach powstawała Symfonia koncertująca – utwór, w którym „gołym uchem” słychać prawdziwą radość z odkrywania nowych kombinacji i możliwości brzmień instrumentalnych.

W drugiej części koncertu usłyszymy zaś Symfonię nr 39 Es-dur KV 543. To jedna z trzech ostatnich symfonii Mozarta, którą skomponował, mając 32 lata, a więc zaledwie 3 lata przed śmiercią. To czas niezwykle obfitej twórczości kompozytora. Miał wewnętrzny przymus tworzenia – była to kwestia fundamentalnej potrzeby wyrażenia samego siebie bez względu na wymagania mecenasów i publiczności. Ta motywacja w dużym stopniu wyjaśnia niezwykły zakres [ostatnich symfonii] i ich uderzającą pomysłowość – napisał amerykański muzykolog Martin Bookspan. Istotnie, słyszymy tu już zupełnie innego Mozarta niż w Symfonii koncertującej. To dojrzały twórca, ale także doświadczony przez życie mężczyzna. Nie obyło się jednak i tu bez innowacji. Symfonia nr 39 to jedyna symfonia z okresu dorosłości Mozarta, w której nie zastosowano obojów. W sekcji dętej drewnianej prym wiodą więc klarnety. Powolne wprowadzenie stoi w kontraście z większością symfonii Mozarta. Na szczególną uwagę zasługuje część końcowa – wielkie, porywające finale. Całość zasadza się na jednym temacie i jest niemalże „matematyczna” w swojej konstrukcji. Tego typu zabieg kompozytorski był typowy dla pierwszego z wielkich klasyków wiedeńskich – Józefa Haydna. To nawiązanie do Haydna słychać także w nieco „żartobliwym” charakterze ostatniej części, gdy temat wyczerpuje się, nie pozwalając jednocześnie, aby symfonia zakończyła się konwencjonalnym, mocnym akordem.

 

ARTYŚCI

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii w Szczecinie

Monika Sawczuk – skrzypce

Grzegorz Sadowski – altówka

Rune Bergmann – dyrygent

UTWORY

Wolfgang Amadeus Mozart – Symfonia koncertująca na skrzypce i altówkę Es-dur KV 364

Wolfgang Amadeus Mozart – Symfonia nr 39 Es-dur KV 543