Czesław Mozil, absolwent The Royal Danish Academy of Music, muzyk znany do tej pory z grupy Tesco Value, zabrzanin, który osiadł na stałe w Danii, od momentu wydania płyty „Debiut” stał się jedną z bardziej znanych postaci na polskiej scenie rockowej. Ci którzy widzieli jego ubiegłoroczny koncert w Teatrze Kana nie przypuszczali chyba wtedy ,że podczas koleknej swej wizyty w Szczecinie, widzowie z trudnością zmieszczą się w sali klubu, który zorganizuje jego występ.
Po pierwszym utworze dołączyli do niego jeszcze „znajomi” z Danii. Z towarzyszeniem Karen (saxofon, flet) oraz Martina (klawisze, akordeon) wykonał głównie utwory ze wspomnianej wyżej płyty, a także kompozycje znane z repertuaru Tesco Value – np. „A Toast For The Hast”, „Proszę Się Nie Bać”. Widać było, że wszyscy świetnie się bawią udziałem w tym występie. Największy aplauz wzbudzila słynna „Maszynka do świerkania”, ale w sumie trzeba przyznać, że każdy z utworów czy to „Żaba tonie w betonie” czy np.„Tyłem do przodka” zinterpretowany z charakterystycznym luzem i niemalże kabaretową swadą stanowił wielką atrakcję dla tych, którzy wpatrzeni w scenę chłonęli każde słowo mistrza ceremonii. Tak więc dwukrotnie jeszcze wychodził on przed kurtynę po podstawowym secie. Wówczas to oprócz własnych kawałków przedstawił m.in. swoją wesję „ Nie mam czasu na seks” Marii Peszek. Niewątpliwie koncert musiał wprawić w dobry humor nawet największych ponuraków, bo nie tak często można zobaczyć na żywo tak pogodny, a przy tym inteligentny przekaz. Ciekawe jak dalej potoczą się losy najbardziej znanego polskiego Duńczyka. Tak czy owak kolejny występ tego pana trzeba chyba zorganizować w większej sali.
Komentarze
1