Nawet w tak różnorodnym dorobku jaki posiada Andrzej Wajda ten projekt jest czymś niezwykłym. Wydawałoby się, że kiedy reżyser ten sięga po raz kolejny po opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza (sfilmował już „Brzezinę” i „Panny z wilka”), to będzie to konwencjonalne, tradycyjne kino. Tymczasem „Tatarak” jest filmem, który odbiega od klasycznych schematów narracyjnych. Krytycy na ogół bardzo pozytywnie go ocenili. Od piątku można zobaczyć ów obraz w szczecińskim „Multikinie”


Nagroda im. Alfreda Bauera przyznana reżyserowi na ostatnim festiwalu w Berlinie „za świeżość i poszukiwanie nowoczesnej formy” świadczy jednoznacznie, ze ten 84-letni już twórca bynajmniej nie zamierza podążąć utartymi ścieżkami. scenariusz napisał on sam współpracując z Olgą Tokarczuk, a oprócz noweli Iwaszkiewicza wykorzystane zostało tu opowiadanie „Nagłe wezwanie” Sandor Malai oraz zapiski Krystyny Jandy (grającej w filmie głowną rolę).Właśnie ta wielowątkowość wychodząca poza pierwowzór literacki stanowi o wartości „Tataraku”. Monologi Jandy, siedzącej w pustym pokoju i mówiącej o ostatnich miesiącach życia jej męża Edwarda Kłosińskiego (któremu obraz jest dedykowany) są bowiem integralną częścią tego dramatu. Są bolesną rozmową z sobą samą i z widzem. Śmierć jest niejako oswojona przez jej słowa bo wiemy, że . kiedy spotyka naszych bliskich trudno nam się z tym pogodzić, ale musimy jej sprostać... W fabularnych sekwencjach odtwarzających wątki z prozy Iwaszkiewicza rolę Bogusia gra Paweł Szajda, aktor mieszkający na stałe w Stanach Zjednoczonych widziany w takich filmach jak "Pod słońcem Toskanii" czy „Jad”. Bohater, którego tym razem gra to mlody chłopak, „stworzony na wodniaka”, którym zauroczona jest znacznie od niego starsza Marta (Janda). Oboje zbliżają się do siebie, choć wciąż jest to niewinna, trochę sentymentalna gra. Spędzają dużo czsasu nad rzeką i właśnie tam Marta prosi Bogusia o narwanie tataraku potrzebnego do umajenia domu na święto.On wchodzi do wody i scena ta zostaje przerwana. Widzimy operatorów i reżysera przy pracy. Kamera skierowan ajest teraz na nich. Aktorka w nagłym porywie emocji opuszcza miejsce akcji. Fikcja filmowa nagle zostaje „odepchnięta” przez rzeczywistość... Podobnych zabiegów jest w tym obrazie więcej. Co ciekawe do scen kręconych pod wodą oboje aktorów musiało przesjść specjalny trening nurkowania choreografii ruchu.

Swoją tematyką „Tatarak” przypomina niedawny, bardzo wysoko oceniony film Małgorzaty Szumowskiej „33 Sceny z życia”. Także muzykę stworzył do obu obrazów ten sam artysta - Paweł Mykietyn. Dzieło Wajdy jest jednak bardziej kameralne i z oczywistych względów bardziej literackie. To jednocześnie autorska wypowiedź Krystyny Jandy - najbardziej osobisty obraz w jakim zagrała.