Decyzja o wyburzeniu Szczecińskiego Domu Sportu wzbudziła sporo emocji - zarówno wśród mieszkańców, jak i architektów. Pomimo pewnej deklaracji prezydenta Szczecina w tym temacie, współtwórca Floating Areny wierzy w inne rozwiązanie. „Mam nadzieję, że kiedy emocje związane z uciążliwymi awariami opadną, a na stole pana prezydenta pojawią się konkretne kwoty, to ku radości wielu szczecinian, basen i hala zostaną wyremontowane” – uważa Marek Orłowski.

Publiczna debata na temat dalszych losów Szczecińskiego Domu Sportu nie cichnie. Głos zabrali już mieszkańcy, miejski konserwator zabytków oraz architekci. Teraz swoimi spostrzeżeniami postanowił podzielić się wieloletni prezes szczecińskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP) oraz współtwórca projektu Floating Areny, Marek Orłowski.

Wątpliwości architekta wzbudzają przede wszystkim wizualizacje „Szczecińskiego Domu Sportu 2.0”, które w mediach społecznościowych przedstawił prezydent Piotr Krzystek.

„Rdza zasłonięta banerem”

Zdaniem arch. Marka Orłowskiego owe wizualizacje powstały już kilka lat temu i były pokazywane jako pomysł powiększenia hali sportowej, która ma za małe boisko do rozgrywania meczów wyższych lig.

– Widać na nich istniejący basen w obecnej formie. Nie był więc przedmiotem tego projektu. Natomiast wnętrza 25-metrowego basenu wyglądają jak każde inne – mówi nasz rozmówca.

Marek Orłowski uważa, że prezydent Szczecina chce „spektakularną obietnicą przysłonić wszystkie chwilowe problemy związane z basenami”. I dodaje, że jednocześnie jest bardzo ciekaw ekspertyz, których wyniki mają wskazywać na katastrofalny stan obiektu.

– Niedawno na dachach basenu i hali umieszczono wielkie zespoły baterii fotowoltaicznych, które ważą kilkanaście ton. Tę decyzję z pewnością również poprzedziła jakaś stosowna ekspertyza – zauważa.

Współtwórca Floating Areny przypomina również, że już 10 lat temu Miejski Ośrodek Sportu, Rekreacji i Rehabilitacji zamówił projekt na kompleksowy remont i ocieplenie SDS-u.

– Ale jak widać, do realizacji nie doszło. W 2011 roku na Mistrzostwa Europy w pływaniu, rdzewiejącą fasadę hali zasłonięto banerem. Wisi do dzisiaj – przypomina projektant.

„Kwestia woli i kosztów”

Marek Orłowski podziela zdanie architektów, którzy wierzą w to, że stary basen można naprawić. Jak podkreśla, „to tylko kwestia woli i kosztów”. Również podaje przykład wyremontowanego przedwojennego basenu w Stargardzie.

– Wyburzono w nim starą nieckę basenu i wstawiono nową, również żelbetową. Niestety, obiekty powojenne, choć architektonicznie o wiele bardziej wartościowe, łatwiej u nas zburzyć niż poniemieckie – mówi ze smutkiem.

Architekt przypomina również, że w ramach budowy Floating Areny, powstał nowy zespół szatniowy obsługujący i łączący oba baseny. Jak tłumaczy, „mniejszy basen jest niezbędny do rozgrzewek przed zawodami na basenie olimpijskim”.

– Hala sportowa również jest połączona z Floating Areną, ponieważ pływacy mają na niej treningi ogólnorozwojowe – dodaje. – Podczas budowy basenu olimpijskiego zainwestowano dużo pieniędzy w remont fasad starego basenu, na styku z nowym. Hala 25-metrowej pływalni ma całkiem nową, szklaną ścianę a sala wioślarska – nowy dach. Północna ściana sali sportowej również jest nowa – wylicza pozytywy.

Nowa hala niepotrzebna?

Architekt Marek Orłowski nie rozumie potrzeby posiadania w tym miejscu miasta „nowej, wielkiej hali, która na dodatek zabierze miejsca postojowe z niezbyt dużego parkingu”. – Przecież mamy Netto Arenę – argumentuje. Jednocześnie przyznaje, że wyremontowanie SDS-u zgodnie z jego pierwotną formą, może być „trudne i nie do końca racjonalne”.

– Stary basen praktycznie nie potrzebuje już trybun, ponieważ zawody odbywają się na nowym – argumentuje. – Z pewnością można te obiekty zmodernizować z szacunkiem dla ich architektury. Tak samo, jak hotel, który jest mocno przestarzały. Co ciekawe, było kilka projektów, zarówno jego remontu i przebudowy, jak i wyburzenia oraz zastąpienia go nowym. Zdaje się, że MOSRiR ma projekt nowego hotelu. Ale jak widać, do realizacji nie doszło.

Według projektanta, to dobry moment na „uporządkowanie dużego kwartału w sercu miasta”. Jak zaznacza, „szczególnie część przy ulicach Felczaka i Niedziałkowskiego wymaga uporządkowania”.

„Bezcenna wartość emocjonalna”

– Remont basenu powinien być poprzedzony analizą potrzeb, budową programu i podobnie jak w przypadku Floating Areny, konkursem. Mamy miejsce na większy hotel, ale również na rozbudowę basenu o część rodzinną. Pomimo budowy aquaparku, ta funkcja jest również niezbędna w tym miejscu – uważa M. Orłowski.

Współtwórca projektu Floating Areny wierzy również, że stary basen i hala zostaną wyremontowane, „kiedy emocje związane z uciążliwymi awariami opadną, a na stole prezydenta pojawią się konkretne kwoty”.

– Albowiem wartości emocjonalnej tych obiektów nie sposób wycenić – podkreśla. – To w tej hali zawodnicy Pogoni i Morza święcili największe sukcesy, a tysiące kibiców ma wiele wspaniałych wspomnień. To na tym basenie nauczyła się pływać większość szczecinian, a Przemek Stańczyk i Mateusz Sawrymowicz przygotowywali się do zdobycia tytułów Mistrzów Świata.