Ciemne boksy, numery zamiast imion i brak współpracy z wolontariuszami. Podczas dzisiejszego posiedzenia Komisja ds. Gospodarki Komunalnej, Rewitalizacji i Ochrony Środowiska poruszono temat schroniska dla zwierząt.
Z jednej strony Pani kierownik schroniska, która odpiera ataki. Z drugiej wolontariusze, którzy piszą petycje i zarzucają dyrekcji szereg uchybień w prowadzeniu instytucji. Pomiędzy radni, którzy mają skojarzenia z obozem koncentracyjnym, chcą przebudować schronisko i zastanawiają się czy nie byłoby lepiej, gdyby jednostka była zarządzana przez organizację pozarządową.
Numery zamiast imion
Zarzuty zawarte w petycji dotyczą złego przetrzymywania zwierząt, nie udzielania wolontariuszom informacji o stanie zdrowia zwierząt i nadawanie im numerów zamiast imion. Ostatni z zarzutów szybko odparła Pani kierownik schroniska Magdalena Pawłowska, która wytłumaczyła, że w schronisku jest za dużo zwierząt, by spamiętać wszystkie imiona. Nadawanie numerów jest podyktowane próbą utrzymania swego rodzaju porządku.
Przychodzę do schroniska dwa, trzy razy w tygodniu i mogę powiedzieć imię każdego psa, który trafia do schroniska i na każdy temat każdego psa coś wiem, a jestem dwa razy w tygodniu. Psy przebywają po 2, 3, 4, 5 lat w schronisku i nie powie mi Pani, że nie można się nauczyć kilku informacji o psie, zainteresować nimi. - mówi Pani Joanna, wolontariuszka.
Kwestię szybko skomentował radny z ramienia PiS, Robert Stankiewicz.
Numerowanie zwierząt jest niehumanitarne, mi się to bardzo źle kojarzy. Tak naprawdę takie schronisko kojarzy mi się z obozem koncentracyjnym. Jak można numerować zwierzęta? To dla mnie niewyobrażalne, ono przestaje funkcjonować jako zwierzę – mówił radny Stankiewicz.
Może wybudować nowe?
Za nieludzkie radni uznali także przetrzymywanie zwierząt w ciemnych kojcach. Pojawiła się propozycja, by przejąć teren obok schroniska i wybudować nowe, z lepszymi warunkami.
To, że zwierzęta są przetrzymywane w ciemnych boksach jest skandaliczne. Nie wyobrażam sobie, że można tak traktować żywe istoty, proszę samemu się zamknąć do takiego boksu i siedzieć tam przez dwa tygodnie, to jest nieludzkie. Trzeba poprawić te warunki, obok tego schroniska jest teren należący do Skarbu Państwa, wydaje mi się, że można wybudować nowe schronisko, na nowych zasadach, z lepszymi warunkami, z dużym wybiegiem. Myślę, że te warunki można poprawić, tylko trzeba tutaj trochę popracować. - zaproponowała radna z ramienia PO, Maria Herczyńska.
I chociaż wolontariusze przez całe spotkanie podkreślali, że ich wnioski nie powinny być traktowane jako atak personalny, całość musiała odeprzeć kierownik schroniska. Według radnej Małgorzaty Jacyny-Witt warto zastanowić się nad sposobem zarządzania jednostką? Może schroniskiem nie powinien kierować urzędnik, a organizacja?
Moim zdaniem przychodzi powoli taki czas, aby zarządzanie schroniska przejęła organizacja pozarządowa. Oczywiście musi to być profesjonalnie przygotowane. Sposób funkcjonowania takiej instytucji nie byłby wtedy „urzędowy” - zaproponowała radna niezrzeszona Małgorzata Jacyna-Witt.
Za tydzień ciąg dalszy
Dzisiejsze spotkanie było jednym z etapów dyskusji nad zmianami w szczecińskim schronisku. Na przyszły tydzień, na 28 maja zaplanowane jest spotkanie w sali obrad Rady Miasta, podczas którego temat będzie kontynuowany. Spotkanie odbędzie się o 16:30.
Komentarze
0