Tutaj można się przekonać, jak różne formy może przybierać teatr. Dowiedzieć się, że przedmiot też może być aktorem, a scenografię da się zbudować z bardzo zaskakujących elementów. Ośrodek Teatralny Kana zaprasza widzów na spotkanie z inscenizacjami zaliczanymi do nurtu teatru zaangażowanego. Co to oznacza, będzie można się przekonać już w najbliższy weekend, kiedy na scenie przy pl. św. Piotra i Pawła 4/5 wystawione zostaną spektakle „Niecierpki” (w sobotę) i „Gęstość zaludnienia. Historia wybuchu” (w niedzielę).

Ciekawość tego, co nieoczywiste 

„Wierzymy w siłę spotkania i sprawczą moc sztuki (…). Działamy pomiędzy gatunkami, stylami, kulturami – zawsze ciekawi tego, co nieoczywiste” – możemy przeczytać na stronie internetowej Teatru Kana. To niewątpliwie dobry komunikat, skierowany widzów, którzy szukają w ofercie kulturalnej miasta inspiracji, wartości poznawczych, ale i oderwania od rzeczywistości. Jednak nie wszyscy są skłonni, by otworzyć się na to, co nieznane i nieszablonowe...

Odbiór „na czysto” też jest dobry

– Mam wrażenie, że w wielu osobach, które uczestniczą w kulturze, jest jakaś obawa przed teatrem alternatywnym – mówi Marta Mikuła z Teatru Kana. – Część widzów przyzwyczajonych do tradycyjnych form scenicznych przypuszcza, że to, co zobaczą, może być dziwne, trudne, niezrozumiałe, a przez to mało interesujące. Wolą zatem wybrać to, co już lepiej znają, bez ryzyka, że nie odnajdą się w przekazie zbyt skomplikowanym czy zbyt poważnym. Tymczasem warto pokreślić, że twórcy bardzo sobie cenią odbiór „na czysto”, bez uprzedzeń. Liczy się samo spotkanie z widzem, a nie to, jaką on ma wiedzę czy doświadczenia. Teatr absolutnie nie wymaga, by był jeden słuszny sposób odbioru i każda interpretacja jest cenna – podkreśla. 

Duża doza subtelności i czarnego humoru

Spektakl „Niecierpki”, który na scenie Kany będzie można zobaczyć już 10 lutego, to autorski monodram Bibianny Chimiak. To zaproszenie do wejścia w kameralną rzeczywistość, w której „testowane” są granice ludzkiej psychiki. Poszczególne sceny wykreowano z dużą dozą subtelności, czarnego humoru, a każdy gest i słowo mają znaczenie, choć równie ważna jest też strona wizualna, niedopowiedziana i przez to tym bardziej sugestywna. 

– Niedawno mieliśmy lekcję teatralną z uczniami szkoły średniej, głównie na temat tego przedstawienia. Młodzież mówiła o swoich refleksjach i przyznam, że na poziomie emocjonalnym rozumieliśmy się doskonale. Wiele razy okazywało się, że trafnie odgadywali moje intencje, to znaczy to, co chciałam w poszczególnych scenach wyrazić. Każdy coś dostrzegł w tym przekazie, mimo że oni mają inne doświadczenia, czytają inną literaturę... – mówi Bibianna Chimiak. 

11 lutego w Teatrze Kana zaprezentowany zostanie spektakl „Gęstość zaludnienia” w reżyserii Krzysztofa Popiołka, częściowo oparty na książce Swietłany Aleksijewicz „Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości”. Na scenie widzimy czworo aktorów, którzy przekazują relacje mieszkańców skażonych terenów o wydarzeniu, które nieodwracalnie zmieniło ich życie... To m.in. likwidator, który ma rozstrzeliwać napromieniowane zwierzęta, czy lekarka rozpoczynająca pracę w szpitalu, przytłoczona liczbą cierpiących na choroby mnożące się po wybuchu. Spektakl o bardzo poważnej wymowie, ale pozostawiający też przestrzeń oddechu...

Poszukiwanie środków przekazu

– Dla mnie kluczem do „Gęstości zaludnienia” jest słowo „tańczyć”. Tańcz, póki możesz... Jest w tym przedstawieniu kilka sekwencji choreograficznych, które interpretuję jako próbę ocalenia tego, co daje energię, jakieś wyzwolenie, przynajmniej na chwilę. Wyzwolenie od tego, co nas przytłacza. Myślę, że to jest wartością tej inscenizacji, a także innych naszych spektakli. To, że twórcy poszukują, zarówno na poziomie formy, jak też sposobów przekazu, możliwości ukazania na scenie tematów mniej oczywistych, niewygodnych, trudnych. Dlatego te przedstawienia są tak różnorodne, wielowymiarowe, zbudowane za pomocą odmiennych języków. Na przykład sztuka „Sit-Down Tragedy”, w której tak ważne są przedmioty, jest tworem poetyki Teatru Akhe, z którym współpracujemy – mówi Marta Mikuła.

Wspomniany spektakl zostanie pokazany dwukrotnie w drugiej części lutego, natomiast w marcu będzie można obejrzeć m.in. „Światy możliwe”, które w dość przewrotnej formie ukazują ludzkie obawy przed nieuchronnym (?)końcem świata.

– Generalnie wszystkie nasze propozycje, z wyjątkiem „Gęstości zaludnienia”, mają w sobie dawkę humoru, jest w nich jakaś przekora. Dlatego widzowie nie powinni się raczej obawiać smutku, czy też tego, że będziemy ich straszyć jakimiś informacjami. Niektóre fragmenty naszych spektakli są dynamiczne (często używamy satyry i pastiszu), a inne wymagają od publiczności trochę innej koncentracji, a nawet niemal medytacyjnego odbioru, ale to nie oznacza dyskomfortu, a powoduje uwrażliwienie na niuanse, które warto docenić – podsumowuje Bibianna Chimiak.

Bilety na wszystkie wymienione w tekście przedstawienia są jeszcze dostępne.

https://www.kana.art.pl/