Puste od lat kamienice przy ul. Bałuki 12 i 13 mają zmienić się w podobny sposób jak sąsiednie budynki przy ul. Śląskiej. – Do końca roku 2026 chcemy mieć ukończony stan surowy zamknięty wraz z elewacją frontową – zapowiada Katarzyna Melzacka, manager ds. sprzedaży i marketingu w spółce Lorenshill.
Inwestor zaczął od inwentaryzacji i przygotowania programu prac konserwatorskich. Później ruszyły prace przy fundamentach, tam gdzie sąsiadują z realizowanym przez innego dewelopera w miejscu „Maciusia” projektem City Pearl.
– Budynki wymagają ogromnych nakładów pracy i finansów. Musimy rozpocząć od nowych fundamentów, aby przeprowadzić kompleksową rewitalizację. Kamienice muszą otrzymać nową strukturę, ponieważ obecna jest w złym stanie technicznym. Wymagane prace są wysoce specjalistyczne – tłumaczy inwestor.
Lorenshill zmodernizował już w tej okolicy kamienice przy ul. Śląskiej, trwają tam jeszcze prace w oficynach. Wszystko w ramach projektu Arthouse, który zostanie rozszerzony na budynki przy ul. Bałuki. W nich też powstaną apartamenty oraz znajdzie się miejsce na usługi.
– W naszych planach jest przeznaczenie jednego z najlepszych lokali usługowych na restaurację, lecz wiadomo, że do osiągnięcia tego celu potrzebujemy odpowiednich partnerów – mówi Katarzyna Melzacka.
Do dwóch razy sztuka?
Prezesem spółki Lorenshill jest Magnus Isaksson. Szwedzki inwestor kupił kamienice przy ul. Bałuki… dwukrotnie. Najpierw w 2012 roku, wraz ze wspomnianymi wcześniej czterema sąsiednimi budynkami przy ulicy Śląskiej. Jednak na Bałuki żadne prace nie ruszyły, więc magistrat skorzystał z prawa do rozwiązania umowy i odebrania nieruchomości.
W kolejnym przetargu kupiła je firma Europol Consulting. Remont znów jednak nie ruszył. Zamiast tego, kamienice zostały odsprzedane spółce Lorenshill. Ponownie upłynął wymagany przez miasto termin modernizacji, ale tym razem sprawę rozwiązano inaczej.
– Wraz z zakupem nieruchomości przejęliśmy karę umowną. Całość zobowiązania, która obciążała poprzednich właścicieli została przez nas zapłacona – podkreśla Katarzyna Melzacka.
Zniszczone, ale wciąż robią wrażenie
Przygotowywane do remontu budynki są mocno zniszczone, ale mimo tego ich bogato zdobiona elewacja wciąż robi wrażenie. Cenniejsza pod względem architektonicznym jest wpisana do rejestru zabytków narożna kamienica z wieżyczką (ul. Bałuki 12). Została wybudowana w latach 90. XIX wieku w ramach przebudowy śródmieścia w systemie gwiaździstych placów i trójkątnych bloków zabudowy.
Obie kamienice od zawsze pełniły funkcje mieszkalne, a na ich najniższych kondygnacjach mieściły się lokale usługowe. Wielu szczecinian do dziś pamięta „Bar Śląski” (Bałuki 12) czy „Starą Piekarnię” (Bałuki 13). Popularna piekarnia musiała zostać zamknięta w 2014 roku, po ponad trzydziestu latach działalności.
Komentarze
16