Będzie wyjaśniane, gdzie w Szczecinie znajdują się defibrylatory ratujące życie i dlaczego pracownik urzędu miasta nie potrafił wskazać miejsca, w którym ulokowane jest urządzenie. Radni Szczecina chcą wyciągnąć wnioski po tragedii, do której doszło w niedzielę na Jasnych Błoniach. Starszy mężczyzna zmarł na ławce w biały dzień, część osób nie potrafiła udzielić mu pomocy, a osoby zaangażowane i potrafiące to zrobić, miały problem ze znalezieniem defibrylatora.

Radny Szczecina Przemysław Słowik uważa, że po tej tragedii powinny zostać wyciągnięte wnioski na przyszłość.

„Mobilne defibrylatory powinny być również dostępne w przestrzeni publicznej, w miejscach, z których korzystają duże grupy osób. Zwracam się z wnioskiem o analizę rozmieszczenia tych urządzeń w jednostkach Gminy Miasto Szczecin oraz podjęcie działań mających na celu zwiększenie ich dostępności i świadomości społecznej. Automatyczne defibrylatory zewnętrzne (AED) znacząco zwiększają szanse na przeżycie osób doświadczających nagłego zatrzymania krążenia. Ich obecność w miejscach publicznych i szybkie użycie mogą uratować życie. W związku z tym kluczowe jest nie tylko zapewnienie odpowiedniej liczby tych urządzeń w przestrzeni miejskiej, ale także przeszkolenie pracowników jednostek miejskich oraz straży miejskiej w zakresie ich obsługi oraz znajomości lokalizacji najbliższych AED” – mówi radny Zielonych i Koalicji Obywatelskiej.

W swojej interpelacji Słowik pyta o liczbę defibrylatorów, mapę rozlokowania urządzeń oraz to, czy magistrat planuje tzw. audyt dostępności.

„Czy pracownicy jednostek miejskich oraz straży miejskiej są regularnie szkoleni z zakresu obsługi AED oraz zasad pierwszej pomocy? Czy miasto planuje zakup dodatkowych urządzeń AED i ich rozmieszczenie w newralgicznych miejscach, takich jak Jasne Błonia czy główne węzły komunikacyjne?” – pyta radny.

Głos w temacie zabrał również radny PiS Krzysztof Romianowski.

– Sytuacja z niedzieli, dramatyczna trzeba dodać, zwraca nam uwagę na dwie ważne rzeczy. Pierwsza, to brak zainteresowania osobami, które mogą w danej chwili potrzebować naszej pomocy, tak było w tym nieszczęśliwym przypadku, tłumy szczecinian nie zwróciły uwagi na starszego człowieka, który właśnie umierał. To przykre, że tak źle reagujemy. Oczywiście słowa uznania należą się osobie, która zareagowała. A druga sprawa, to szerszy dostęp do defibrylatorów. Te urządzenia mogą ratować życie. Powinny być wszędzie tam, gdzie mamy duże skupiska mieszkańców. A niestety, jak widać, tak nie jest. Nie ma nic ważniejszego od życia człowieka. Musimy zdecydowanie wyciągnąć wnioski z tego dramatu, jaki stał się na Jasnych Błoniach – komentuje Krzysztof Romianwski.

Aparat AED znajduje się w urzędzie miasta w sali obsługi interesantów 62. Jest to parter prawego skrzydła budynku.