Warsztaty linorytu, tworzenia świec albo naturalnych kosmetyków, komponowania lasu w słoiku czy poświęcone konkretnym artystom – to tylko kilka propozycji, które oferuje ART LAB, wspólny koncept Hoca Candle i SPOT - art classes and workshops. „Chcemy nauczyć ludzi otwierania się na sztukę”, mówią zgodnie jego twórczynie.

Kilka dni temu przy al. Piastów 8 oficjalnie otwarto nowe miejsce na artystycznej mapie Szczecina. To pracownia ART LAB – wspólna przestrzeń Oli z Hoca Candle i Kasi ze SPOT - art classes and workshops. Miejsce wypełnione rękodziełem najwyższej jakości, w którym każdy może uwolnić swoją kreatywność. Podczas oficjalnego otwarcia odwiedzający mogli stworzyć własny kolaż wakacyjny. Chętnych nie brakowało – wszystkie miejsca przy stole były zajęte i niektórzy musieli czekać na swoją kolej.

– Jest nam niezmiernie miło, że tyle osób chciało z nami spędzić ten dzień – mówi Ola.

Chętnych do udziału w warsztatach nie brakowało

„To kompetencja przyszłości, którą trzeba ćwiczyć”

Rękodzielniczki przyznają, że ich główny cel, to nauczyć ludzi otwartości na sztukę, przekonać, że warto próbować swoich sił i nie trzeba wszystkiego wykonywać perfekcyjnie.

– Chcemy, by ludzie uruchomili półkulę odpowiedzialną za kreatywność. To kompetencja przyszłości, wiele branż ceni kreatywność pracowników i to – jak każdą umiejętność – trzeba ćwiczyć – podkreśla Kasia.

– Robiąc świecę, skupiamy się na tym zadaniu, ćwiczymy uważność, odklejamy się od telefonów – wylicza Ola.

– Wiemy, jak stworzyć dobre warsztaty, podchodzimy do tego bardzo profesjonalnie. U nas nie ma półśrodków, zamienników. Wszystko jest najwyższej jakości – podkreślają.

Potwierdzają to opinie uczestników warsztatów. – Jest tu przemiła atmosfera, każdy czuje się dobrze, na chwilę można oderwać się od pośpiechu – przyznaje Zuza. – Na swoje urodziny zaprosiłam znajomych na warsztaty linorytu, razem tworzyliśmy wspólny obraz i to był super pomysł. Najlepsze urodziny, jakie wyprawiałam.

– Dziewczyny tworzą tak wspaniałą energię, że naprawdę nie trzeba mieć specjalnych umiejętności, by coś stworzyć. Wiadomo, że efekt końcowy też się liczy, ale najbardziej chodzi o spotkania międzyludzkie. Tu w bardzo niezobowiązujący sposób można spotkać się ze sobą, swoją kreatywnością, ale i z drugim człowiekiem – przyznaje pani Agnieszka.

Twórcze spotkania przy wspólnym stole to nie tylko okazja do kreatywnego wyrażenia siebie, lecz i szansa na zawarcie nowych znajomości z ludźmi.

– Często się zdarza, że przyjdzie jakaś pani sama a pod koniec warsztatów wymienia się z innymi uczestniczkami numerem telefonu. Mamy naprawdę sporo osób, które w ten sposób znalazły nowych przyjaciół – mówią Ola i Kasia.

– Jestem już tutaj związany przyjacielsko – mówi Marcin. – Warsztaty bardzo zbliżyły grupę. Ja mam artystyczną duszę, więc zajęcia są dla mnie ogromną frajdą. Myślę, że panowie też powinni próbować swoich sił, tu nie traci się na męskości, zapewniam – podkreśla.

„Teraz to miejsce jest bardziej dostępne dla ludzi z zewnątrz”

Zanim artystki znalazły się we wspólnym lokalu, niejednokrotnie łączyły siły w kreatywnych projektach.

– Poznałyśmy się na Szczecińskim Bazarze Smakoszy, potem Ola przyniosła do mojej pracowni swoją świecę i od tamtego momentu żadnych innych już nie kupowałam – wspomina Kasia. – Kilka razy dzieliłyśmy stanowisko na jarmarkach, w końcu stworzyłyśmy pierwsze wspólne warsztaty. I tak to się zaczęło.

Lokal przy al. Piastów 8 oferuje znacznie więcej przestrzeni niż poprzednie pracownie, dzięki czemu przy jednym stole zmieści się więcej uczestników warsztatów. Do środka wpada naturalne światło, ściany przyozdobione są linorytami, a w okazałej witrynie nie brakuje kolorowych świec.

– Teraz to miejsce jest bardziej dostępne dla ludzi z zewnątrz, którzy przechodząc obok, mogą do nas trafić. Wcześniej do obu pracowni trzeba było się specjalnie wybrać, wiedzieć, gdzie są – zauważa Agnieszka.

– Ta przestrzeń była potrzebna. To trafny wybór, połączenie tych dwóch pracowni. Miejsce jest naprawdę wspaniałe, w centrum miasta, więc mam nadzieję, że więcej osób dowie się o tym punkcie, bo warto – podkreśla Zuza.

– Razem jest po prostu lepiej, jesteśmy dla siebie nawzajem inspiracją – mówią rękodzielniczki. – Nowe miejsce pozwoliło uporządkować nam wizję tego, co chcemy wspólnie robić.

Różna tematyka warsztatowa. „Wciąż jesteśmy otwarte na propozycje”

W nowym miejscu cykl warsztatów poświęconych ważnym postaciom świata sztuki otworzy spotkanie dotyczące Fridy Kahlo (4 września). Będzie wykład pełen ciekawostek z życia malarki, a potem wspólne tworzenie świec. Dwa tygodnie później (18 września) zaplanowano warsztaty z kolażu na płótnie.

W planach jest także tworzenie naturalnych kosmetyków (20 września) czy własnego ekosystemu w słoiku (25 września).

– Wciąż jesteśmy otwarte na propozycje klientów – podkreślają. – Z warsztatami możemy także pojawić się w firmach czy instytucjach, jeżeli będzie takie zapotrzebowanie.

W ART LAB oprócz przestrzeni warsztatowej jest także sklep, w którym można kupić gotowe wyroby rękodzielnicze, m.in. sojowe świece.

Pracownia otwarta jest w dniach: poniedziałek-środa – zajęcia artystyczne dla dzieci i dorosłych (zapisy); czwartek-sobota – warsztaty kreatywne. Sklep czynny w czwartki i piątki w godz. 12:00-18:00 oraz soboty w godz. 10:00-14:00.