U góry namalowano okręt, a poniżej umieszczono nazwiska trzech marynarzy z Podjuch. Tablica wykonana w 1897 roku ostatnich 16 lat przeleżała w piwnicy jednego z domów na prawobrzeżu. Dzięki anonimowemu zgłoszeniu na policję, mogła wrócić do kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła przy ul. Niklowej.
– To nie pierwsza sprawa, w której dzięki informacjom od mieszkańców, działaniom policji oraz służb konserwatorskich, kolejny zabytek wrócił na swoje miejsce – mówi nadkom. dr Marek Łuczak, zajmujący się w Komendzie Wojewódzkiej Policji odnajdywaniem zaginionych zabytków.
W tym przypadku mowa o tablicy z 1897 roku, wykonanej przez mistrza malarskiego G. Zacherta z Podjuch. Współczesny wygląd uzyskała w 1928 roku. Upamiętnia trzech marynarzy. O. Wittig (1874-1896) zginął na Morzu Żółtym podczas tajfunu. Carl Friedrich Wilhelm Riegmann (1878-1920) i Hermann Carl Bernhard Köhler (1887-1920) zmarli w swoich domach w Podjuchach.
– Zabytek jest tym cenniejszy, gdyż z dawnego wyposażenia kościoła w Podjuchach do naszych czasów zachowały się jedynie przedmioty wykonane w 4 ćw. XIX w.: drewniana, neogotycka empora organowa oraz neogotycki prospekt organowy, drewniana chrzcielnica w historyzujących formach oraz drewniany krucyfiks z kruchty podwieżowej z 1938 roku – podkreśla nadkom. Łuczak.
Tablica, najprawdopodobniej w latach 50. XX wieku, została przeniesiona do kościoła w Zdrojach. Przez długi czas umieszczona była tam w należącej do plebanii harcówce. Gdy w 2007 roku budynek likwidowano, jego wyposażenie wyrzucono. Harcerze postanowili zabezpieczyć tablicę i zanieśli ją do domu jednego z chłopców. W piwnicy przeleżała tam 16 lat, aż do anonimowego zgłoszenia na policję
– Wczoraj rodzina, u której znaleziono zabytek, przekazała obiekt w dyspozycję Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie. Tablica od razu została przewieziona do kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Szczecinie, skąd ją zabrano po 1945 roku. Policja z powodu przedawnienia nie będzie prowadzić czynności procesowych w tej sprawie – informuje nadkom. Łuczak.
Komentarze
0