Do płetwonurka technicznego Marcela Korkusia trafiła informacja od szczecińskiego wędkarza, że na obrazie z jego echosondy widać wrak samochodu. Po ponownym przeskanowaniu dna udało się namierzyć dokładne miejsce zalegania wraku. Zidentyfikowany przez płetwonurka pojazd to Skoda 100L DeLuxe z widocznym numerem rejestracyjnym. Jak się okazało, została zgłoszona jako utracona na Pogodnie w 1992 roku. Wiadomo już, że wrak – choć wydaje się cenny, choćby z motoryzacyjnego punktu widzenia – raczej nie zostanie podjęty z dna rzeki.

Wrak starej skody leży pod mostem w Podjuchach, na głębokości 8 metrów

Marcel Korkuś nagranie z nurkowania opublikował nieco ponad tydzień temu. Jak mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl, jego praca to głównie poszukiwanie osób zaginionych. Tak często trafia na trop wraków samochodów czy innych ciekawych rzeczy leżących na dnie największych rzek i akwenów w Polsce.

– Podczas identyfikacji tego samochodu pod wodą nie zauważyłem nikogo w kabinie, nie można jednak stwierdzić, czy w bagażniku, do którego nie ma dostępu i którego nie powinno się otwierać pod wodą, nie ma szczątków jakiejś osoby. Dlatego takie znaleziska nigdy nie powinny być bagatelizowane – mówi Marcel Korkuś.

Samochód leżący na dnie rzeki to skoda, która zaginęła w 1992 roku. Jak znalazła się na dnie Regalicy? Tego nie wiadomo. Model ten jest bardzo ciekawy ze względu na swoją historię i na to, że dzisiaj takie auta to kolekcjonerski rarytas.

Jak Marcel Korkuś wspomina nurkowanie w naszej rzece?

– To nie jest miejsce bezpieczne do nurkowania z tego względu, że pod wodą zalegają różnego rodzaju przedmioty, których nie widać nawet z bliskiej odległości, ponieważ widoczność w rzece jest mocno ograniczona. Teraz jest dobry okres, żeby przeprowadzać tego typu nurkowania, ponieważ zimą widoczność jest znacznie lepsza – tłumaczy ekspert. – Metalowe pręty, żyłki i inne przeszkody pod wodą stanowią potencjalne zagrożenie dla osoby nurkującej. Podwodna identyfikacja najnowszego znaleziska realizowana była na głębokości 8 metrów pod powierzchnią wody, pod jednym z mostów w Podjuchach. Ze względu na czas, jaki upłynął od zaginięcia samochodu, trudno będzie ustalić, dlaczego znalazł się w rzece i czy było to działanie celowe, czy nieszczęśliwy wypadek – dodaje nurek.

W trakcie przeprowadzonego nurkowania znaleziony został także zatopiony rower miejski należący do miasta Szczecin.

Wrak leżący na dnie Regalicy nie jest przeszkodą nawigacyjną. Wszystko zależy od głębokości

Przedstawiciele Wód Polskich przyznają, że Odra i Regalica mogą kryć wiele tajemnic. Jednak wraki podejmowane są tylko w uzasadnionych przypadkach.

– Pod wskazanymi mostami rzeczywiście jest głęboko, minimalne głębokości w obrębie mostów oscylują w okolicach 6 m. Zgodnie z przepisami żeglugowymi oraz klasyfikacją śródlądowych dróg wodnych, czyli aktami prawnymi obowiązującymi na śródlądowych drogach wodnych, w najwyższej międzynarodowej klasie żeglowności wymagana bezpieczna głębokość tranzytowa dla żeglugi wynosi 2,8 m. Tak więc wraki zalegające głębiej nie stanowią przeszkody nawigacyjnej. Wobec powyższego dla żeglugi nie ma konieczności wyciągania takich wraków, których w Szczecińskim Węźle Wodnym może być bardzo dużo, jednak nie jesteśmy w stanie określić, ile dokładnie – mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Agnieszka Jędrych z Wód Polskich w Szczecinie i dodaje:

– Nie znajdujemy podstaw, aby je wyciągać. Mając na uwadze przyczyny, z powodu których wrak znalazł się w rzece, decyzja o wyciągnięciu wraku powinna zostać podjęta przez policję, jeżeli zachodzą przesłanki popełnienia jakiegoś przestępstwa związanego ze wskazanym samochodem, lub samego właściciela pojazdu.