To były cztery dni wypełnione wydarzeniami – projekcjami filmowymi, warsztatami i wykładami. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Senior Movie to niezwykła przestrzeń do dzielenia się swoją twórczością dla filmowców powyżej 60. roku życia, jednocześnie festiwal skierowany jest dla ludzi w każdym wieku. Taka formuła pozwala na stworzenie przepięknego wydarzenia międzypokoleniowego, którego szczecinianie mogli doświadczyć już po raz piąty.
W tym roku filmy na Festiwal Senior Movie przysłali twórcy z całego świata. Do walki o nagrody stanęło 26 produkcji w dwóch kategoriach: Konkursie Głównym (warunkiem było, by autor filmu miał więcej niż 60 lat) oraz w Senior Topic (bez ograniczeń wiekowych dla twórców, tematyka filmu musiała jednak skupiać się seniorach). Wśród zgłoszeń znalazły się fabuły, animacje, dokumenty i filmy eksperymentalne.
Jednogłośna decyzja jury. „Nie mieliśmy wątpliwości, że to był film, który na nas wszystkich zrobił potężne wrażenie”
Podczas niedzielnej ceremonii zamknięcia festiwalu, która odbyła w Starej Rzeźni, poznaliśmy tegorocznych zwycięzców. W Konkursie Głównym jury w składzie: Małgorzata Sobieszczańska, Arkadiusz Buszko oraz Julian Zawisza postanowiło przyznać wyróżnienia dla filmów „Rosa Rosae. A Spanish Civil War Elegy” (reż. Carlos Saura Atarés) oraz „The Trunk” (reż. Ray Nomoto Robinson).
Trzecie miejsce otrzymał film „Television Head” (reż. Alastair Kerr), który jest zabawną i przewrotną opowieścią o uzależnieniu od mediów, z finezyjną dramaturgią oraz bardzo przekonywującym czarnym humorem. Na drugim miejscu znalazła się produkcja „Dignity” (reż. Pat Battistini), która porusza bardzo poważny problem, jakim jest śmierć oraz prawo do eutanazji. Jury wskazało na świetnie napisany scenariusz i wyrazistych bohaterów. Podkreślało także ogromne emocje, które wzbudził film oraz dyskusje, które wywołał. Pierwszą nagrodę otrzymał film „Dajla: Cinema and Oblivion” (reż. Arturo Dueñas Herrero).
– Otrzymaliśmy tu szalenie poważne kino, przejmującą opowieść o niezwykłych ludziach w niezwykłej sytuacji – historię wspólnoty zachodniosaharyjskiej. Żyje ona w niesłychanie trudnych warunkach w obozie dla uchodźców, który wraz z upływem lat zamienia się w wioskę, pozostając przy tym cały czas obozem. Nie mieliśmy wątpliwości, że to był film, który na nas wszystkich zrobił potężne wrażenie – podsumowała Sobieszczańska.
Zwycięskie spojrzenie na świat okiem kota oraz uznanie publiczności za pozostawienie widzów z poczuciem satysfakcji
Kategoria Senior Topic dedykowana jest twórcom, którzy nie ukończyli jeszcze 60. roku życia, ale w swojej pracy skupiają się na tematyce senioralnej. W tym roku jury tej kategorii wyróżniło filmy szwajcarskiej reżyserki Christiny Ruloff pt. „The End of Two Lives” oraz polsko-amerykańskiej twórczyni Catherine Deptuch pt. „The Sculptor”. Podobnie jak w Konkursie Głównym, nagroda dla najlepszego filmu została przyznana jednogłośnie i trafiła w ręce Jana Gębskiego za „Tego się nie robi kotu”.
– To była udana próba postrzeganie świata okiem kota, który stał się wzrokiem kamery. To nagroda za pokazanie intymności pożegnania, braku tanich chwytów manipulacyjnych – mówił Jarosław Błahy, członek jury kategorii Senior Topic.
Festiwal oczywiście nie mógł obyć się bez Nagrody Publiczności, która często uznawana jest przez twórców za tę najważniejszą, bo przyznawaną przez samych widzów. W tym roku przyznano ją docenionemu już w Konkursie Głównym filmowi „The Trunk”. Jak uzasadniano przy ogłoszeniu wyróżnienia, była to produkcja opowiadająca o tym, jak sprytnie i bez agresji wymknąć się z sytuacji przemocowej i pozostawiająca u widza poczucie satysfakcji oraz wywołująca śmiech, który również można było usłyszeć podczas pokazów zwycięskich filmów.
– Przez to, że mamy już piątą edycję festiwalu, to tworzy się już pewna relacja między nim a twórcami. Ray Nomoto Robinson, który w tym roku otrzymał Nagrodę Publiczności, już od pierwszej edycji wysyłał do nas filmy. Do tej pory nie udawało mu się dostać wyróżnienia, ale tym razem stworzył taki film, który zachwycił wszystkich – mówił Jakub Romanowski, jeden z organizatorów festiwalu.
W tym roku Senior Movie wędrował po mieście i odwiedzał różne miejsca oraz instytucje kultury. Choć organizacyjnie wymagało to z pewnością więcej pracy, to jednocześnie była to okazja do tego, by o festiwal zahaczyli też zupełnie przypadkowi ludzie.
– Mieliśmy sale pełne widzów praktycznie w każdy miejscu. Była też sytuacja, że przyszli do nas widzowie, którzy przypadkiem się na nas natknęli, ale uznali, że z nami zostaną, co nas oczywiście bardzo ucieszyło – przyznał Romanowski. – Ta edycja była bardzo udana, bo widzowie dopisali, a to już sukces sukcesów.
Komentarze
0