Spektakl „Kora – dziecko słońca” w reżyserii Adama Opatowicza swoją premierę miał 10 lutego 2024 roku. Półtora roku temu nikt nie przypuszczał, że ta muzyczna przygoda aż tak rozkocha w sobie widzów. Już w sobotę, 8 listopada, po raz setny zobaczymy na scenie Adriannę Szymańską w roli jednej z najbardziej charakterystycznych artystek polskiej muzyki.
Występy niemalże co tydzień. „Trzeba uważać na rutynę”
To obecnie jeden z najczęściej granych spektakli w Teatrze Polskim. Wśród tych, które miały swoją premierę już w odnowionej siedzibie, zdecydowanie wiedzie prym, jeżeli chodzi o obecność w repertuarze.
– Robiąc ten spektakl, nie przypuszczaliśmy, że odniesie on taki sukces – przyznaje Szymańska. – Niesamowite jest to, że na każdym spektaklu jest prawie pełna sala. To pokazuje, jak świetnie działa poczta pantoflowa, bo marketing, jeśli chodzi o rozpowszechnianie przedstawienia, robią sami ludzie. Jest nam bardzo miło.
Jak przyznaje aktorka, spektakl na przestrzeni tych 20 miesięcy od premiery się zmienił.
– A to dlatego, że ja sama się zmieniłam – wyznaje Szymańska. – Są takie trzy etapy w rozwoju spektaklu. Jest strach przed premierą, czy się uda. Drugi to zmierzenie się z opinią widzów, ich reakcjami. Trzeci etap to już zabawa i zmiany. Trzeba uważać na rutynę. Ten spektakl pozwolił mi w sobie odkryć siłę, determinację, kobiecość. Bycie samej na scenie nie jest łatwe, tym bardziej jestem dumna, że przez półtorej godziny jestem w stanie utrzymać widza, by razem ze mną przechodził przez tę całą historię.
Czy któryś ze spektakli jakoś szczególnie zapadł w pamięci?
– Był moment, że nie ta muzyka została odtworzona, teksty piosenek też mi się mylą. Raz musieliśmy odwołać przedstawienie, bo konsola nam wybuchła, raz dlatego, że byłam już bardzo chora. Jedną piosenkę może i bym dała radę zaśpiewać, ale nie cały spektakl – wspomina Szymańska. – Ale tak, odpukać, idzie to dobrze.
Część spektaklu można zabrać ze sobą do domu
W spektaklu można usłyszeć kilkanaście utworów Kory w zupełnie nowych aranżacjach, za które odpowiedzialny jest Krzysztof Baranowski. Nie brakuje tych najbardziej znanych jak „Szare miraże” czy „Krakowski spleen”, ale i są takie, które kojarzą ci bardziej zaznajomieni z twórczością Olgi Jackowskiej, m.in. „Do kogo biegłam”. Jak zaznacza sama aktorka, część utworów też poznała dopiero przy pracy nad spektaklem.
– Na początku było tak, że niektóre fajnie się śpiewało, do innych musiałam się przełamać. Teraz wszystkie bardzo lubię – wyznaje Szymańska. – Najtrudniejszy w nauce był „Oddech szczura”, tu trzeba było niełatwy tekst połączyć z ruchem i wytrzymać to fizycznie. Długo się tego uczyłam. Emocjonalnie najtrudniejsze było „Kocham cię, kochanie moje”, a z kolei „Szał niebieskich ciał” był pierwszą piosenką, którą zrobiliśmy i mam do niej ogromny sentyment.
Zaledwie kilka miesięcy po premierze ukazała się płyta z piosenkami ze spektaklu.
– Spotykam się z opinią, że ludzie wolą naszą płytę niż oryginalną Korę – przyznaje Szymańska. –Płyty się wyprzedały, czekamy na kolejną transzę.
Spektakl, który przyciąga młodych
Jak to przy tak popularnych przedstawieniach bywa, na widowni niejednokrotnie zasiadają te same osoby. Nie inaczej jest i w tym przypadku.
– Mam takich wiernych fanów, którzy przychodzą na ten spektakl po raz dziewiąty, dziesiąty – przyznaje Szymańska. – Widzę ze sceny znajome twarze.
Do listy sukcesów spektaklu z pewnością można dorzucić także to, że przyciąga on różnorodną publiczność.
– Przychodzi bardzo dużo młodzieży, czyli zupełnie inna grupa ludzi, niż zazwyczaj goszczący w naszym teatrze – zaznacza Szymańska. – Przychodzą tacy, którzy jej nie znali i chcą to zmienić. Są też widzowie, którzy do tej pory jej nie lubili i chcą to odczarować. Kiedy po spektaklu wychodzę do ludzi podpisywać płyty, widać u nich wzruszenie.
– Ale najpiękniejszy komentarz, który otrzymałam, nie był po samej „Korze”, a po „Paryskim spleenie”. Wtedy podszedł do mnie fan Kory i powiedział mi: „Wiesz co, jak śpiewałaś teraz, to w ogóle nie odczułem tam energii Kory”. To świetnie, że pomimo tego, że gram Korę tyle razy, nie przenoszę tego na inne spektakle – podkreśla Szymańska.
Setny pokaz spektaklu „Kora – dziecko słońca” wypada 8 listopada o godz. 16:00, miejsca są jeszcze dostępne. Przedstawienie w repertuarze również 9, 22 i 23 listopada.
Komentarze