Pod koniec ubiegłego roku zagrał trasę po... pomorskich zakładach karnych. W Szczecinie wystąpił w niedzielę (29 stycznia) już w bardziej oczywistym wnętrzu… Leszek Możdżer tego wieczoru zagrał w naszej Filharmonii dla widzów, którzy wypełnili widownię niemal do ostatniego miejsca.
Ten znakomity pianista grał już w tej sali utwory Ravela i Gerschwina. Tym razem przyjechał, by zaprezentować głównie własne kompozycje. Zanim jednak wszedł na scenę, pojawili się tam muzycy Orkiestry Symfonicznej Filharmonii w Szczecinie, którzy pod batutą Adama Klocka, przedstawili „Orawę” Wojciecha Kilara. Ten dyrygent to dobry „znajomy” Leszka Możdżera. Współpracują ze sobą nie po raz pierwszy, a ich wspólna płyta „Live In Warsaw” wydana w 2005 roku (na której Klocek grał na wiolonczeli) została bardzo wysoko oceniona przez krytykę.
W drugiej części programu zobaczyliśmy na scenie samego Możdżera, który zaskoczył zapewne wielu widzów tym, że wszedł do sali bez… butów i na boso grał przez cały ten wieczór. Wykonał kilka krótkich form muzycznych, m.in. filmowych oraz z dorobku Chopina, urozmaicając to komentarzami i żartobliwie dziękując m.in. mamie wielkiego kompozytora („Ona była Polką i dzięki temu on też był Polakiem”). Na koniec tej części wydarzenia przedstawił coś ze skarbnicy popu - wariację na bazie „Enjoy The Silence” Depeche Mode. Temat z pewnością rozpoznany przez młodszą część widzów.
Kiedy na scenę wróciła orkiestra i dyrygent, usłyszeliśmy utwory, które można znaleźć na albumie „Seven Pieces for Improvising Piano and Strings”, nagranym przez pianistę z orkiestrą Aukso. Kompozycje „Biali”, „DeDeDe”, „Miodox” zabrzmiały intrygująco, bo oczywiście Możdżer nie zagrał ich tak samo jak na płycie, dodając pewne elementy i uwypuklając niektóre frazy. Najbardziej przekonała mnie rozbudowana wersja „Facing The Wind”, bo artystom udało się podczas wykonywania tego utworu stworzyć szczególny nastrój, sprzyjający nieoczywistym doznaniom.
Owacja na stojąco w finale była niewątpliwym potwierdzeniem faktu, że ten solista wciąż jest bardzo lubiany przez melomanów, a że jest także nietuzinkowym konferansjerem, potrafiącym rozbawić widzów, to przyciąga uwagę nie tylko koneserów muzyki klasycznej. Kolejny jazzowy występ w cyklu Espessivo w Filharmonii w Szczecinie odbędzie się 6 lutego. Będzie można zobaczyć kwartet amerykańskiego saksofonisty, Grega Osby'ego.
Komentarze
2