Piotr Krzystek na konferencji prasowej powiedział, że jest oburzony oskarżeniami, że pomagał szwagrowi w wygrywaniu przetargów. Nie zgodził się również z tezą głoszoną m. in. przez SLD, że firma jego krewnego nie powinna brać udział w takich procedurach. Takie pomysły określił jako niekonstytucyjne ograniczenie komuś prowadzenia działalności gospodarczej.

Krzystek odpowiada na zarzuty

Prezydent Krzystek podczas swojej konferencji prasowej odniósł się do trzech kwestii: pożyczki, którą uzyskał u szwagra (brata żony Krzystka) w wysokości 150 tysięcy zł na cele charytatywne, gdyby okazało się, że Krzystek w wyniku decyzji sądu nie straci kontrowersyjnego mieszkania; udziału firmy Gift Serwis (należąca do wymienionego wcześniej krewnego prezydenta) w przetargach; oraz ewentualnego konfliktu interesów wynikłego z wspomnianych powyżej dwóch pierwszych spraw.

Szwagier nie stawiał warunków

Prezydent Szczecina przypomniał, że nigdy nie krył się z tym, że feralne 150 tysięcy zł pożyczył od krewnego. Nie mógł tych pieniędzy wziąć od banku: mam już jeden kredyt hipoteczny, a nie mam innych zabezpieczeń [aby uzyskać tak wysoką kwotę – przyp. red.] – przyznał Piotr Krzystek. Szwagier nie stawiał również, wedle jego słów, żadnych dodatkowych warunków w zamian za pożyczkę, poza jednym: zwrot pieniędzy do końca 2009 roku.

Dystansuję się od przetargów

Piotr Krzystek po raz kolejny powtórzył, że nie wiedział, że firma brata jego żony startowała w miejskich przetargach. Nie zgodził się również z poglądem wyrażonym m. in. przez SLD, że szwagier powinien zrezygnować z angażowania się w przedsięwzięcia rodzące domysły, że może zachodzić konflikt interesów. Czy powinienem prosić szwagra, by ograniczył swoją działalność gospodarczą? - zapytał retorycznie. Następnie podkreślił, że ze swoim krewnym rzadko się widuje i jeśli już się spotykają, to na pewno nie rozmawiają o przetargach: nasze żony nie chcą rozmawiać o polityce - dodał z dużym przekonaniem. Krzystek kilkakrotnie zaznaczył, że wszelkie procedury przy przetargach zostały zachowane, a dodatkowo: ja się dystansuję od przetargów. Mnie interesują kluczowe inwestycje dla miasta, nic poza tym.

Chciałabym spotykać się z prezydentem codziennie

Dużo o etyce prezydenta opowiadała Irena Miller – osoba odpowiedzialna w Urzędzie Miejskim za przetargi. Podkreślała uczciwość Piotra Krzystka, dodając, że przechodzi to nawet w nieuzasadnioną przesadę. Ponadto oskarżenia kierowane przeciwko prezydentowi dotykają również jej osobiście: nie wyobrażam sobie, żeby prezydent mi mówił, kto ma wygrać przetarg. Irena Miller podkreśliła, że ze swoim przełożonym spotyka się najwyżej raz do roku – podczas pracowniczej Wigilii, chociaż - miałabym ochotę spotykać się z prezydentem nawet codziennie.

Pytania od Julii Pitery

Do prezydenta Krzystka dotarły również pytania od minister Julii Pitery dotyczące domniemanej afery. Odpowiedź na nie jest właśnie przygotowana – powiedział prezydent Krzystek i kilka chwil później konferencja, która zgromadziła wielu dziennikarzy, została zakończona.