Czwartego kwietnia o godz 17.00 można było właśnie tam zobaczyć „Koszerne trzy po trzy” - spektakl, który jest czymś w rodzaju wizytówki Teatru Kameralnego. Jego scenariusz jest skonstruowany na podstawie tekstów Tuwima, Słonimskiego, Jurandota a także anonimowych artystów międzywojennych, ceniących sobie humor ludowy i miejski. Spektakl "Koszerne trzy po trzy", to jednak nie tylko wice, szmonesy i żarty słowne, ale nostalgiczne pieśni żydowskie (śpiewane głównie przez Olgę Adamską), których liryczne słowa skłaniają do refleksji, a czasem do uśmiechu.
Repertuar czerpany z przebogatego zdroju żydowskiej obyczajowości i filozofii życiowej zmienia się, uzupełniany czasem o uwspółcześnione wersje żartów (z wątkami nawiązującymi do poczynań naszych polityków – np. Andrzeja, którego nazwiska ... lepiej nie wymieniać). Pan Michał Janicki (reżyser przedstawienia) przytacza też koszerne anegdoty ze swej kariery aktorskiej (np. o swym udziale w inscenizacjach „Skrzypka na dachu”)
Dominują jednak dowcipne scenki, podkreślacające kulturową specyfikę przedstawicieli wyznania mojżeszowego, w których oprócz pana Michała także Jacek Piotrowski .i Mirosław Kupiec (zwłasza kiedy opowiada o wadach swojej wybranki życiowej) pokazują talent komediowy. Nie będę cytował poszczególnych skeczy, bo najlepiej wypadają one na żywo, zagrane przez aktorów. Nadmienię tylko, że dowiemy się z nich m.in. że kobieta jest jak abażur, a także, że można mieć „legalnego” potomka już trzy miesiące po ślubie...
Warto dodać, że cały czas w repertuarze teatru znajdują się „Rytmy nowojorskie” (m.in. będzie można je zobaczyć 25-go kwietnia podczas Szczecińskiej Północy Teatrów w ramach Kontrapunktu 2009) W zapowiedziach są też kolejne premiery - „Pani Daisy ma kochanka” z udziałem Marka Żerańskiego oraz "Kryształowy klosz" według prozy Sylwii Plath
Komentarze
0