W ostatni piątek stycznia odbyła się druga edycja Musicback, czyli jednej imprezy zorganizowanej na raz w 19 miejscach. Tym razem na mapie szczecińskich lokali pojawiły się między innymi: Club77, Heya, Grand Cru, Wasabi.

Koncertowo

Wasabi Club

Na Ramonę w klubie Wasabi trzeba było trochę poczekać. Szczęśliwcy mogli otrzeć się o piosenkarkę, która krążyła wśród publiczności przed koncertem. Artystka wyglądała pięknie - spowita w czarną sukienkę, z burzą loków na głowie, poruszała się z gracją na wąskiej scenie. Zaprezentowała kawałek porządnej muzyki klubowej - rytmicznej i skocznej, niebanalnej jednak z racji swojego głosu i specyficznego sposobu śpiewania. Po przerwie - ku uciesze publiczności - wykonała najbardziej znane utwory, single takie jak: "Skarb", "Pięknie jest". Na bis zaśpiewała "Skarb" w zremixowanej wersji.

Heya Club

Choć sam klub Heya nie jest może najmodniejszym punktem na nocnej mapie miasta, wczoraj naprawdę trzeba było tam być. Gorąca, hip-hopowa atmosfera udzielała się każdemu, kto pojawił się w lokalu. Doskonały koncert Pezeta poruszył lekko uśpione wcześniejszymi występami (m.in. Papadorf) tłumy. Świetny klimat, tłum ludzi, rozbujane dźwięki - wszystko w rytmie hip-hopu.

Szaleństwa na parkiecie

Plus 21

W Plus21 było mniej koncertowo i bardziej spokojnie. Tym razem odbyła się tam impreza na dwóch parkietach, a z głośników leciała prawie wyłącznie muzyka klubowa. Lokal nie był przepełniony, ale też ciężko było znaleźć wolną lożę. Warto dodać, że na poprzedniej edycji Musicback Plus21 gościł między innymi Gurala. Ciekawe, co przygotuje kolejnym razem.

Baila Club

Każdy, kto lubi najnowsze hity z list przebojów na pewno dobrze czuł się w Baila. Około 3:30 niestety nie było już tam zbyt dużo osób, a po godzinie 4 parkiet świecił pustkami. Impreza wyglądała podobnie jak te cotygodniowe - miła atmosfera, miła obsługa, miła muzyka, czyli właściwie - to co zwykle.

Inferno

Interno w ramach Musicback2 nie wychyliło się z niczym specjalnym i postawiło na swoją sprawdzoną formułę, czyli standardowo, jak co piątek, grał DJ Weekend z mieszanką synthpopu, rocka, new wave i wieloma innymi gatunkami muzyki, przy których lubią bawić sie stali bywalcy klubu. Panowała kameralna atmosfera, klub bowiem z racji swojej hermetycznej specyfiki (i cen na wejściu!) nigdy nie jest przepełniony. Wiele osób skorzystało więc z możliwości wejścia na jednym bilecie w mniej popularne zakątki szczecińskich lokali, dzięki czemu mieli okazję m.in. zwiedzić lokale takie jak Inferno.

Mezzoforte

Ciężko się ostatecznie zdecydować, co w Mezzoforte jest lepsze - jedzenie czy muzyka? Bywalcy lokalu wiedząc o tym, po równo "obsiadali" zarówno dół jak i górę imprezowni, łącząc przyjemne z pożytecznym (polecam pizzę!). Na wieczór Musicback Mezzoforte zaprosiło do grania Catz N Dogz i POL_on, przy dźwiękach których mały parkiecik w Mezzo zagęszczał się, niebezpiecznie zbliżając się do granic zdrowego rozsądku. Na szczęście powietrza i alkoholu starczyło dla wszystkich, a muzycy dali dobry popis grania z pogranicza house, groove, tech house and so more…

Grand Cru Club

Wieczór z Musicback nie był szczęśliwy dla Grand Cru. Frekwencja od początku była słaba, a przed godziną drugą na parkiecie bujało się już smętnie tylko kilka osób. Szczecin zdecydowanie żył gwiazdami koncertującymi w innych lokalach ( Pezet w Heji, Ramona Ray w Wasabi czy choćby tańczące na barze barmanki w niedaleko położonym od Grand Cru Coyote Club), odbierając na ten wieczór gości "nieprzygotowanym" do imprezy lokalom. Być może powinny popłynąć z tego wnioski na przyszłość dla poszczególnych menedżerów szczecińskich imprezowni.

Can Can

Can-Can nie dał szansy sprawdzenia swojego klimatu. Około 22:00 w klubie oprócz obsługi były dwie osoby. Około 2:00 nie było już tam nawet obsługi. Drzwi do lokalu zamknięto.

Club 77

W akcji Musicback 2 wziął też udział Club77. O 3:00 znajdowało się w nim wciąż wiele osób (choć miejsca znalazłoby się jeszcze dla kilkudziesięciu).Ci, którzy marzyli tego dnia o tańczeniu do rana, przybywając do "Siódemek" trafili w dziesiątkę. Oblężony był zarówno dolny parkiet - z muzyką elektroniczną, jak i górny, na którym królowały klimaty lat `80, `90 i współczesne przeboje. Około 4:00 dolny parkiet opustoszał, ale najwytrwalsi bawili się na górze m.in. przy remiksach utworów M. Jacksona czy Estelle.

W tą karnawałową noc ulice Szczecina wypełniły się imprezowiczami, którzy krążyli z jednego lokalu do drugiego. Na liście pojawiły się kluby z różnorodną muzyką, więc było w czym wybierać. Z niecierpliwością czekamy na trzecią edycję Musicback. 

Relacja przygotowana przez: Kamila Bihun, Magdalena Walendowska, Anna Duda, Małgorzata Stankowska, Sylwana Sosińska