Zespół celebruje w tym roku 35 lat swego istnienia! Długa trasa po Polsce z tej okazji objęła ponad dwadzieścia miast. W tym także Szczecin. W piątek, 15 grudnia, Closterkeller zagrał w „Słowianinie”!
Numetalowy prolog
Zanim bohaterowie wieczoru weszli na scenę, zainstalował się na niej koszaliński zespół Pampeluna. Grupa działa od 2007 roku, ma na koncie kilka płyt, a niedawno ujawniła nowy utwór „Jestem skromny”. W ciągu czterdziestu minut, które mieli do dyspozycji, muzycy dostarczyli widzom dużej dawki HC/nu metalu. Oprócz własnych kompozycji przypomnieli m.in. utwór zespołu Pogodno „Orkiestra”, a cały show zakończyli swoim flagowym numerem zatytułowanym „Pampeluna”! W sumie była to zatem urozmaicona rozgrzewka przed najważniejszym daniem.
Closterkeller rozpoczął swój występ od wycieczki w najdalszą przeszłość. Charakterystyczna wokaliza w wykonaniu Anji, otwierająca utwór „Purple” (tytułowy z debiutanckiej płyty, wydanej w 1990 roku), była wstępem do ponaddwugodzinnego przeglądu dokonań tej formacji. Closterkeller wydał dotychczas 10 albumów. Podczas każdego z jubileuszowych występów zespół gra utwory z każdego z nich, od pierwszego do ostatniego, a liderka grupy prezentuje swą bufiastą, białą suknię, z kolei klawiszowiec, Michał Rollinger – koszulkę z napisem „Rock And Roll Inger”...
Kołysanka dla obecnego perkusisty
Usłyszeliśmy jeszcze m.in. takie numery jak „Ostatnia noc wizji”, „Czerwone wino”, „Taniec na linie”, „Violette”, „Babeluu” (kołysanka skomponowana 30 lat temu dla nowo narodzonego Adama, obecnie... perkusisty Closterkellera), „Scarlett”, „Dlaczego noszę broń” i... nastąpiła niespodziewana sytuacja. Anja wyznała, że nie czuje się zbyt dobrze i musi zarządzić przerwę. Na szczęście, po 20 minutach muzycy wrócili na scenę.
„Myślę, że zawinił antycyklon, który właśnie pojawił się nad tym rejonem Polski. Ja jestem zdecydowanie meteopatką i takie skoki ciśnienia są dla mnie zabójcze” – powiedziała po powrocie na scenę wokalistka. Po chwili zapowiedziała kolejny rozdział w historii zespołu, czyli album „Cyan” i usłyszeliśmy z niego kompozycję „Cisza w jej domu”. Anja opowiadała o powstawaniu kolejnych płyt, o swoich inspiracjach. Muzycznie było coraz ciekawiej, ponieważ oprócz tzw. rocka gotyckiego, zaczęły się pojawiać bardziej progresywne i metalowe partie. W tej części występu zabrzmiały m.in. utwory „Na krawędzi”, „Graphite”, „Nero”, „Miraż’, „Złoty”, „Matka”.
Dogrywka ze spełnionymi życzeniami
Publiczność pod sceną żywo reagowała na dźwięki, domagając się swoich ulubionych numerów, ale zespół konsekwentnie odtwarzał zaplanowany wcześniej program. Na koniec został wykonany utwór „Król jest nagi”. Przy tej okazji Anja powiedziała, że starała się wokalnie zbliżyć do wyczynów głosowych Jello Biafry. Na pewno można uznać ów „wykon” za jeden z najlepszych fragmentów całego wydarzenia, ze świetną gitarową partią w wykonaniu Michała Jarominka. To był pierwszy koniec, bo po nim nastąpiły jeszcze dwa... Życzenia fanów zostały bowiem wysłuchane i grupa zagrała jeszcze dwa bardzo upragnione prze nich kawałki – „Władzę” oraz „Agnieszkę”.
Dla tych, którzy nie mogli w tym dniu dotrzeć do „Słowianina”, jest dobra wiadomość! Anja zapowiedziała, że wiosną przyszłego roku Closterkeller prawdopodobnie ruszy w trasę upamiętniającą 25-lecie wydania płyty „Graphite” i z pewnością znów zespół pojawi się w tym klubie.
Komentarze
1